Ale przy przeprowadzce zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo zbędne są mi te wszystkie produkty kupowane „na zaś”. Wiecie, „bo mogą się przydać”. Prawda jest taka, że wiele z nich nigdy się nie przydało — dlatego bez większego sentymentu je oddawałem i odsprzedawałem. To był też czas, w którym zmieniło się moje podejście do wyprzedaży i kupowania w promocjach w ogóle. I bardzo mnie to cieszy, bo kolejny Czarny Piątek w którym nie skusiłem się na żaden zakup za mną, uf.
To tylko zajawka artykułu.
Jeśli chcesz przeczytać całość kliknij TUTAJ.