Decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który uznał komisję ds. wyborów korespondencyjnych za niezgodną z konstytucją, nie przeszła bez echa. Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej skomentował ją, stwierdzając, że dla komisji oraz prokuratury jej znaczenie jest znikome. Wydanie orzeczenia zaskoczyło wielu polityków opozycji, którzy podkreślają, że to kolejny krok w stronę upolitycznienia instytucji sądowniczych w Polsce.
Krytyka Trybunału
Magdalena Filiks, przewodnicząca komisji, również nie kryła swojego zawodu, oceniając, że Trybunał przestał pełnić swoją rolę i stał się narzędziem w rękach partii rządzącej. Podkreśliła, że wydawane przez Trybunał orzeczenia mogą godzić w fundamentalne zasady praworządności. W jej opinii, działania komisji są zgodne z prawem, a to orzeczenie nie powinno ich zablokować.
Zgłoszenia do Prokuratury
Przemysław Czarnek, obecny podczas ogłoszenia wyroku, stanowczo zaprzeczył twierdzeniom Filiks, wskazując na nielegalność wszystkich dotychczasowych działań komisji, łącznie z zawiadomieniami do prokuratury. Ocenił, że decyzja TK skutkuje brakiem legitymacji do działania dla komisji śledczej, która była powołana w celu zbadania kontrowersji związanych z wyborami korespondencyjnymi z 2020 roku.
Wybory Korespondencyjne – Tło Historyczne
Wybory te miały zostać przeprowadzone w formie korespondencyjnej w wyniku pandemii COVID-19. Pomimo wydania znacznej kwoty na przygotowania, w dniu wyborów Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że organizacja głosowania korespondencyjnego nie jest możliwa. Wbrew tym komplikacjom, komisja starała się rozliczyć działania rządzących, co wzmogło ich kontrowersje.
Sprawa związana z Trybunałem i działalnością komisji śledczej wciąż budzi wiele emocji. Ciekawe, jak dalszy rozwój wydarzeń wpłynie na kształt polskiego systemu prawnego oraz zaufanie obywateli do instytucji państwowych.
Źródło/foto: Interia