Maja Chwalińska znakomicie rozpoczęła swój mecz z Renatą Zarazuą w drugiej rundzie (1/8 finału) turnieju WTA 250 w meksykańskiej Meridzie. Polka wygrała pierwszego seta w imponującym stylu, kończąc go efektownym zagraniem. Niestety, ostatecznie triumfowała rywalka z gospodarzy.
Droga do ćwierćfinału
Obecnie notowana na 175. miejscu w rankingu WTA Maja Chwalińska zakwalifikowała się do głównej drabinki poprzez eliminacje. W swoim pierwszym meczu, 22-letnia tenisistka pokonała Kanadyjkę Rebeccę Marino w stosunku 4:6, 6:4, 6:3, co było jej debiutem w turnieju tej rangi od lipca 2023 roku.
Waleczna rywalizacja
W 1/8 finału Chwalińska zmierzyła się z rozstawioną z numerem pierwszym Zarazuą. Polka zdołała przełamać swoją przeciwniczkę już w drugim gemie. Choć Meksykanka wyrównała wynik na 2:2, w kolejnych gemach to Chwalińska przejęła kontrolę nad grą. W ósmym gemie miała dwie piłki setowe, z których pierwszą wykorzystała po kapitalnym lobie, co stało się hitem w internecie.
Na przerwie zmiana kierunku
Po przegranym secie Zarazua udała się na przerwę toaletową, a po powrocie na kort zaskoczyła swoją grą. W następnych dwóch setach nie dała Chwalińskiej żadnych szans, tracąc zaledwie trzy gemy.
Deblowe wyzwania
Pomimo porażki w singlu, Chwalińska występuje jeszcze w deblu, gdzie w duecie z Chorwatką Antonią Ruzić dotarły do ćwierćfinału, grając dzięki dzikiej karcie. Ich rywalkami w tej fazie zmagań będą górne rozstawione Brazylijka Ingrid Gamarra Martins oraz Amerykanka Quinn Gleason.
Wynik meczu: Renata Zarazua – Maja Chwalińska 2:6, 6:2, 6:1.
Czyżby czekały nas kolejne emocje w świecie tenisa? Z pewnością tak! A tymczasem zapraszamy do śledzenia najnowszych wydarzeń w tej dziedzinie.