W Telewizji Republika doszło do zaciętej wymiany zdań, w której uczestniczyła europosłanka PiS, Anna Zalewska, oraz Grzegorz Janiczak, członek Rady Krajowej Nowej Lewicy. Janiczak oskarżył polityk o przywłaszczenie kilku milionów złotych z Polskiego Czerwonego Krzyża, co wywołało gwałtowną reakcję ze strony Zalewskiej, domagającej się przeprosin.
OBRZYDLIWE POMÓWIENIA?
Grzegorz Janiczak, stwierdzając, że „pani Zalewska okradła PCK na kilka milionów złotych”, nie zdawał się mieć na myśli żartów. Europosłanka ripostowała, że sytuacja jest absolutnym fejkiem i przestrzegła przed konsekwencjami prawnymi: „Jeżeli pan nie przeprosi, jutro będzie miał pan pozew do sądu.” Janiczak odpowiedział, że w przypadku wygranej sprawy może przekazać część kwoty na rzecz Czerwonego Krzyża, oczekując na pozew z jej strony.
KTO JEST WINNY?
W trakcie tej burzliwej dyskusji, Janiczak przytoczył informacje, które sugerują, że Anna Zalewska mogła być współwinna zniknięcia dużych sum z PCK. „Nie wiem, jakie ma pan dowody na te oskarżenia, ale nie mam z tym nic wspólnego” – broniła się europosłanka, wskazując na istniejące wyroki w tej sprawie. Obie strony nie zamierzały odpuścić, a atmosfera się zaostrzała.
PRAWDA CZY FAŁSZ?
Jak informują źródła, w przeszłości mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której zarządzający dolnośląskim oddziałem Czerwonego Krzyża, związani z PiS, mieli wyprowadzić z organizacji 3,5 miliona złotych. Rzekomy proceder miał miejsce poprzez oszustwa z wykorzystaniem fundacji Supra oraz sieci spółek stworzonych przez pracowników PCK.
Warto również przypomnieć, że jedna z osób oskarżonych twierdziła, iż Anna Zalewska przyjmowała środki finansowe, które były nielegalnie wyprowadzane z PCK na rzecz jej kampanii wyborczej w 2015 roku. Europosłanka stanowczo temu zaprzecza, co tylko podsyca kontrowersje wokół tej sprawy.
Na koniec, Zalewska postanowiła skomentować całą sytuację w mediach społecznościowych, zapowiadając pozew z żądaniem przeprosin oraz wpłaty 20 tys. zł na Caritas. Jak sama zauważyła, młody działacz Lewicy „nie dojrzał jeszcze do funkcjonowania w życiu publicznym”. Kontrowersje wokół tej wymiany zdań na długo pozostaną w pamięci obserwatorów politycznej sceny.
Źródło: Onet.pl
Radek Pietruszka / PAP