W oficjalnych danych opublikowanych przez Federalną Komisję Wyborczą potwierdzono, że w przedterminowych wyborach parlamentarnych w Niemczech zwyciężył konserwatywny blok CDU/CSU, który zdobył niemal 29 procent głosów. Taki wynik wskazuje na możliwość utworzenia większościowego rządu przez konserwatystów oraz Socjaldemokratyczną Partię Niemiec (SPD), z której pochodzi ustępujący kanclerz Olaf Scholz. Z drugiej strony SPD osiągnęła rekordowo niski wynik, co wyraźnie sygnalizuje słabnącą pozycję partii. Zabrakło również tylko 0,03 punktu procentowego partii Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), by dostać się do Bundestagu.
REWOLUCJA W NIEMIECKICH WYBORACH
Blok CDU/CSU, na czele którego stoi Friedrich Merz, odnotował 28,6 procent poparcia, co stawia go w roli głównego kandydata na przyszłego kanclerza, według informacji przekazanej przez agencję dpa. Zaskakującym osiągnięciem jest również wynik partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), która, uzyskując 20,8 procent głosów, zajęła drugą pozycję, podwajając swoje poparcie w porównaniu do ostatnich wyborów w 2021 roku.
Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) sprostała jednak mało optymistycznemu wynikowi, zdobywając jedynie 16,4 procent głosów, co jest najgorszym wynikiem w historii tej partii w kontekście wyborów do Bundestagu. W parlamencie zasiądą także Zieloni, którzy uzyskali 11,6 procent głosów, oraz Lewica (Linke) z poparciem 8,8 procent.
PROBLEMY LIBERAŁÓW I BSW
Liberalna Wolna Partia Demokratyczna (FDP) nie zdołała przełamać 5-procentowego progu, zdobywając jedynie 4,3 procent głosów, co oznacza ich nieobecność w Bundestagu. Tak samo jak BSW, które z wynikiem 4,97 procent nie weszło do parlamentu. Niemieckie media zwracają uwagę, że w przypadku braku reprezentacji BSW w Bundestagu, konserwatyści i SPD mogą sformować rząd większościowy. W przeciwnym razie będą zmuszeni do nawiązania współpracy z Zielonymi w ramach koalicji.
Źródło/foto: Interia
