Spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem podczas konwencji konserwatystów w USA wzbudziło szereg kontrowersji. Były prezydent Bronisław Komorowski skomentował je jako „symboliczne i pozbawione realnych efektów”. W jego ocenie, Duda chciał uzyskać wrażenie, że coś załatwił, podczas gdy Trump, korzystając z obecności polskiego przywódcy, realizował własne cele polityczne. Komorowski podkreślił, że sytuacja ta wpisuje się w schemat, w którym polscy liderzy ulegają łatwym manipulacjom, godząc się na proste gesty, takie jak uściski dłoni czy sesje zdjęciowe. — By być szanowanym, należy najpierw szanować samego siebie — zaznaczył w programie „Onet Rano”.
SYMBOLIKA SPOTKANIA
Komorowski, będąc gościem poniedziałkowego wydania „Onet Rano”, skomentował również efekty polityczne i bezpieczeństwo w kontekście ewentualnego powrotu Trumpa do Białego Domu. Zwrócił uwagę na fakt, że spotkanie, które miało miejsce z ogromnym opóźnieniem, trwało zaledwie dziesięć minut zamiast przewidzianej godziny. Politycy zaprezentowali efektowne gesty, lecz ich treść okazała się iluzoryczna. Według Komorowskiego, Duda usiłował wywołać wrażenie skuteczności, podczas gdy Trump mógł pragnąć pokazać, że nawet na konwencji radykalnych konserwatystów gości prezydent Polski.
PROBLEMY PRESTIŻU POLSKI
Komorowski podkreślił, jak wstydliwe były dla Polski niektóre sytuacje związane z relacjami z USA. Wspominał o nieprzyjemnym incydencie przy biurku Trumpa, kiedy to Duda musiał kucać podczas podpisywania ważnych dokumentów, co miało miejsce bez zapewnienia mu krzesła. Drugi incydent dotyczył wizyty Joego Bidena w Polsce, gdzie ambasador USA, Mark Brzeziński, występował w roli gospodarza, zamiast polskiego prezydenta. Komorowski podkreślił, że takie okoliczności są niedopuszczalne, a ich konsekwencją może być dalsze marginalizowanie Polski na arenie międzynarodowej.
GEOSTRATEGICZNE ZAGROŻENIA
W kontekście zagrożeń geopolitycznych Bronisław Komorowski zaznaczył, że Polska nie może czuć się w pełni bezpieczna. Podkreślił, że przez wieki kraj ten doświadczył trudnych okoliczności geostrategicznych, a obecne ambicje imperialne Rosji stają się istotnym zagrożeniem. Były prezydent wskazał, że kluczowa jest nie tylko obecność w NATO, ale także rozwinięcie silnych zdolności militarno-obronnych, które obecnie są niewystarczające. Komorowski wskazał na dewastację polskiej armii spowodowaną polityką rządów PiS, która doprowadziła do jej znacznego osłabienia.
APEL O SAMODZIELNOŚĆ
Na zakończenie Komorowski zaapelował, aby Polska nie polegała jedynie na amerykańskiej obecności wojskowej, lecz zainwestowała w własne zdolności obronne oraz współpracę europejską. Odniósł się z niepokojem do przyszłości, obawiając się, że amerykańscy żołnierze mogą zostać wycofani z Polski oraz całej Europy, co podkreśla potrzebę niezależności w sferze bezpieczeństwa. W obliczu niepewności politycznej w Stanach Zjednoczonych, Komorowski wskazał na konieczność wzmocnienia pozycji Polski na międzynarodowej arenie.