Wisła Kraków odniosła znaczące zwycięstwo nad Ruchem Chorzów w prestiżowym meczu na Stadionie Śląskim, wygrywając 5:0. Główną postacią tego spotkania był hiszpański napastnik Angel Rodado, który zdobył aż trzy bramki. — Może to był mój drugi najlepszy mecz w Wiśle — przyznaje Rodado, który także złożył nietypową dedykację.
Trzy Punkty na Wagę Złotych
— Prawda jest taka, że z Ruchem zagraliśmy świetne zawody. Cała drużyna pokazała się z dobrej strony. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ potrzebowaliśmy tych trzech punktów, aby odczynić zły początek rundy i wzmocnić naszą pewność siebie — podkreśla napastnik Białej Gwiazdy.
Początek z Przytupem
Hiszpan zauważa, jak kluczowe jest dobre rozpoczęcie meczu. — W tej sytuacji wystartowaliśmy znakomicie, co pozwoliło nam grać z większą pewnością siebie. Kluczowe jest skoncentrowanie się, zwłaszcza w początkowych minutach, co w meczu z Ruchem przyniosło rezultaty — dodaje Rodado.
Marko Poletanović w Zespole
Rodado zwraca uwagę na dobrą grę nowego nabytku, Serba Marko Poletanovicia, który po ponad dwuletniej przerwie powrócił na Reymonta. — Marko dostarczał świetne podania. Ważne jest, że strzelaliśmy bramki również po stałych fragmentach gry. W zaciętych meczach umiejętność decydowania o losach spotkania z rzutów rożnych czy wolnych jest niezwykle istotna — tłumaczy napastnik.
Symboliczne Dedykacje
Które z bramek najbardziej zapadły mu w pamięć? — Myślę, że wszystkie trzy były wyjątkowe. Po chwili namysłu wskazałbym na pierwszego gola, który zdobyłem po pięknym dośrodkowaniu Rafała Mikulca. Dwa gole dedykuję mojemu synowi, a jeden obiecałem naszej rzeczniczce klubu, Karolinie Kawuli — mówi Rodado, który nie kryje radości z narodzin syna.
Nowa Rola w Życiu
— Wszystko z synkiem jest w porządku. Teraz jakoś daję radę spać w nocy. To wielka zmiana w życiu, ale z żoną jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Postanowiliśmy nazwać go Jan — wyjaśnia Rodado, który po zdobyciu pierwszej bramki z kolegami uczcił to symboliczną „kołyską”.
Wyzwania Treningowe
Z powodu narodzin syna miał przerwy w treningach. — Koncentrowałem się na pracy, ale okres przygotowawczy był dość nietypowy. Przed wyjazdem na obóz w Turcji spędziłem sporo czasu w szpitalu, więc rytm treningowy się zmienił. Mimo tego myślę, że wszyscy dobrze przepracowaliśmy zimę i jesteśmy gotowi na drugą część sezonu — zapewnia.
Różnice w Grze Przeciwników
Jak to możliwe, że Wisła pokonała Ruch aż 5:0, skoro tydzień wcześniej zmagała się ze Zniczem Pruszków? — Każda drużyna gra inaczej. Znicz bronił się głęboko, co skutkowało mniejszą ilością przestrzeni. Gdy rywal ustawia „autobus” w polu karnym, trudno o swobodną grę. W meczu z Ruchem udało nam się grać szybciej i wykorzystać wolne miejsca — tłumaczy Rodado.
Kolejne Wyjątkowe Spotkanie
— Mam nadzieję, że to, co pokazaliśmy z Ruchem, to prawdziwa Wisła. Każde spotkanie jest inne. Musimy częściej prezentować taką formę, aby z każdym mogliśmy zdobywać punkty. Po meczu z Ruchem możemy być zadowoleni, ale nie możemy zapominać o kolejnych wyzwaniach. W Chorzowie zdobyliśmy tylko trzy punkty, więc czas na dalszą pracę — dodaje napastnik.
Przywództwo na Boisku
Hiszpan, pełniąc rolę kapitana zespołu w miejsce Alana Urygi, czuł się zaszczycony. — Trener dał mi dużą pewność siebie, powierzając mi opaskę kapitańską. Atmosfera na stadionie była wyjątkowa, przypominała mi momenty z Narodowego. Nawet przy dystansie do trybun było niesamowicie. Od dziś uwielbiam ten stadion — śmieje się Rodado, który zamierza zachować piłkę meczową po swoim hat-tricku na pamiątkę.
Spotkanie ze Starym Przyjacielem
Dla Rodado nadchodzący mecz z Arką Gdynia to szansa na spotkanie z byłym kolegą z drużyny, Szymonem Sobczakiem. — Więcej pojedynków stoczą z nim nasi obrońcy, ale zawsze miło spotkać dawnych znajomych. Życzę mu wszystkiego najlepszego, z wyjątkiem naszego najbliższego spotkania — kończy napastnik.