Nowa wersja umowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą dotycząca zasobów naturalnych okazała się być mniej korzystna dla Kijowa w porównaniu do wcześniejszej propozycji, jak informują ukraińskie media. W zaktualizowanym dokumencie, oprócz kwestii związanych z rzadkimi metalami, omawiane są także gaz i ropa naftowa. Plan zakłada, że część dochodów z eksploatacji tych surowców – w wysokości 500 miliardów dolarów – trafi do USA.
Zgodnie z informacjami z Ukrainy, pierwotny projekt umowy przewidywał oddanie 50 procent zysków z wydobycia metali ziem rzadkich. Taki krok miał być traktowany jako forma spłaty amerykańskiej pomocy udzielonej Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski nie zgodził się jednak na podpisanie umowy, argumentując, że nie zawierała ona gwarancji bezpieczeństwa na przyszłość.
Po wprowadzeniu poprawek, 21 lutego strona ukraińska otrzymała nową wersję porozumienia. Dziennik „New York Times” zwraca uwagę, że jest ona znacznie mniej korzystna od pierwotnej. Oprócz minerałów, nowy projekt obejmuje również gaz i ropę naftową. Dodatkowo ma zostać utworzony fundusz kontrolowany przez USA, na który wpływy ze sprzedaży surowców będą trafiały, dopóki nie osiągną przewidzianej sumy 500 miliardów dolarów.
Wysokie Stawki Umowy
Kwota ta znacznie przewyższa dotychczasową amerykańską pomoc dla Ukrainy, wynoszącą 183 miliardy dolarów, z czego tylko nieco ponad połowa trafiła bezpośrednio do Ukrainy. Według doniesień „NYT”, Waszyngton oczekuje, że w przyszłości Ukraina będzie musiała spłacić także dwukrotność wartości pomocy, którą otrzyma. Co więcej, nowa propozycja nie zawiera żadnych wzmiankach o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, a zamiast tego nakłada na Kijów szereg zobowiązań bez określenia konkretnych działań ze strony USA.
W przypadku uwolnienia okupowanych terytoriów, powołana umowa przewiduje, że USA będą otrzymywać dwie trzecie dochodów z tamtejszych surowców. Co istotne, w2022 roku Ukraina uzyskała jedynie 1,1 miliarda dolarów ze sprzedaży swoich zasobów naturalnych.
Presja z Waszyngtonu
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Mike Waltz, wyraził przekonanie, że prezydent Zełenski „wkrótce” podpisze umowę o podziale zysków z surowców naturalnych. Tłumacząc swoje stanowisko, stwierdził, że umowa może być sposobem na zakończenie działań wojennych. Podczas konferencji CPAC w Waszyngtonie podkreślił również, że współpraca z USA daje Ukrainie ogromne możliwości.
Warto dodać, że agencja Reuters ujawniła, iż przedstawiciele administracji Trumpa grozili Ukrainie odcięciem od satelitarnej sieci Starlink, co byłoby znaczącym ciosem dla ukraińskiego wojska, jeśli Kijów nie zgodzi się na nową umowę z USA. Groźby te pojawiły się po tym, jak Zełenski odmówił podpisania umowy o zasobach naturalnych podczas wizyty ministra finansów USA w Kijowie.
Wyzwania Dyplomatyczne
Relacje między Ukrainą a USA dodatkowo się skomplikowały, gdy „Washington Post” podał, że Stany Zjednoczone zażądały od Ukrainy wycofania rezolucji złożonej w ONZ w związku z trzecią rocznicą rosyjskiej inwazji, która potępia agresję Rosji. Kijów, zszokowany takim żądaniem, odmówił rezygnacji z wcześniej uzgodnionej rezolucji z innymi państwami.
W związku z tym sekretarz stanu USA, Marco Rubio, wezwał inne państwa członkowskie ONZ do zaakceptowania nowego dokumentu, postulując o podjęcie działań na rzecz pokoju. Sytuacja wskazuje na narastające napięcia w relacjach między Ukrainą a jej zachodnimi sojusznikami, co może wpłynąć na przyszłe decyzje strategiczne Kijowa.
Źródło/foto: Interia