W przededniu rocznicy wybuchu wojny, biskup Marian Buczek, senior diecezji charkowsko-zaporoskiej, odnosi się do kwestii pojednania polsko-ukraińskiego. Na pytanie o możliwe zbliżenie między tymi narodami, duchowny odpowiada z należnym do zadania dystansem: „Tylko Bóg raczy wiedzieć”.
Niebezpieczeństwo podziału
Buczek podkreśla konieczność jedności wobec zagrożeń ze strony Rosji. „Trzymajmy się razem i brońmy się przed tym, żeby nasz wróg, którym jest Rosja, nie podzielił nas. Inaczej się pozabijamy. A oni tylko na to czekają” – mówi, jasno wskazując, że historia przeszłości uczy ostrożności. Warto przypomnieć, że podobne fatalne doświadczenia miały miejsce w historii ludzkości, takie jak wykorzystywanie Ukrainy przez Niemców czy oczekiwanie Rosjan na destabilizację kraju.
Historia winy i podziału
Duchowny wskazuje również na poważne podziały w ukraińskim społeczeństwie, które mają swoje źródła w przeszłości. Ukraina odzyskała niepodległość w 1991 roku, ale nadal jest głęboko podzielona. „Krew na rękach mają tylko częściowo. Ci z zachodniej Ukrainy byli związani z ideologią banderowską, natomiast całe centrum i wschód Ukrainy w ogóle nawet o tym nie wiedział” – mówi Buczek, odsłaniając złożone oblicze narodowych tożsamości wewnątrz Ukrainy.
Przyszłość polsko-ukraińskiego pojednania pozostaje zatem w sferze niewiadomej, a jedność przed zewnętrznymi zagrożeniami staje się kluczowa w obliczu szalejącego konfliktu. W tej niepewności warto zwrócić uwagę na fakt, że historia uczy nas, iż jedynie spójna i solidarne społeczeństwo ma szansę na przetrwanie i walkę o swoje prawa.