Reprezentacja Polski koszykarzy ponownie zmagała się z Litwą, tym razem przegrywając w Katowicach 48:82 (18:15, 14:22, 10:25, 6:20) w przedostatniej kolejce kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2025. Biało-czerwoni nie potrafili przerwać niekorzystnej passy i ponieśli już dziesiątą porażkę w rywalizacji z tym przeciwnikiem, co stanowi ich najwyższą przegraną w historii. Jednocześnie, ten mecz był najniższą zdobyczy punktową w powojennej historii starć z Litwą.
LITWINI W REZERWOWYM SKŁADZIE
W Katowicach Litwini przystąpili do rywalizacji w mocno osłabionym składzie, nieobecni byli ich gwiazdy z NBA, takie jak Domantas Sabonis i Jonas Valanciunas, a także zawodnicy euroligowego Żalgirisu Kowno oraz pięciu najlepszych graczy z poprzedniego meczu eliminacyjnego, który odbył się niemal rok temu w Wilnie.
Polska drużyna, pozbawiona środkowego Aleksandra Balcerowskiego oraz kapitana Mateusza Ponitki, który przebywał na ławce w dresie po styczniowej operacji kolana, rozpoczęła mecz w dość eksperymentalnym zestawieniu: Łukasz Kolenda, Andrzej Pluta, Luke Petrasek, Michał Sokołowski oraz Aleksander Dziewa.
NIERWNOŚCI I SZYBKA ZMIANA TRANDU
Spotkanie rozpoczęło się od chaotycznych akcji z obu stron, jednak Polacy szybko zyskali kontrolę, prowadząc 16:9 dzięki odważnym zagraniom Kolendy, aktualnie najlepszego strzelca Orlen Basket Ligi, oraz rzutach za trzy punkty Pluty. Litwini jednak nie ustępowali, z każdą minutą zyskując przewagę fizyczną, a na początku drugiej kwarty wyszli na prowadzenie 19:18.
Druga połowa to całkowita dominacja Litwinów, którzy z łatwością przepustili Polaków w defensywie. Eimantas Bendzius, kolega Sokołowskiego, prezentował się znakomicie, trafiając sześciokrotnie zza linii 6,75 m. Zespół, który zajął szóste miejsce na Mistrzostwach Świata 2023, zagrał zespołowo, notując aż 20 asyst, w porównaniu do zaledwie dziewięciu Polaków, co najlepiej pokazuje różnicę w organizacji gry.
CAŁKOWITA DOMINACJA LITWINÓW
Polacy przegrali trzecią kwartę 10:25, a czwartą aż 6:20, nie potrafiąc zdobyć punktu przez ponad pięć minut końcowej części meczu. Zawodnicy Litwy grali swobodnie, trafiając z dystansu i wykorzystując rzuty wolne. Ich przewaga pod koszem była oczywista — Litwa zdobyła 63 punkty z rzutów za dwa, podczas gdy Polska zaledwie 39. Dodatkowo, piętnaście strat oraz przegrany rebounding zadecydowały o końcowym wyniku.
Na boisku żaden z Polaków nie osiągnął dwucyfrowej zdobyczy punktowej, podczas gdy w drużynie rywali pięciu graczy przekroczyło ten próg.
CO DALEJ DLA POLSKI?
W poniedziałek Polacy zmierzą się w Skopje z Macedonią Północną, która po wysokiej porażce z Estonią straciła szansę na awans. Polska, jako współgospodarz EuroBasketu, ma już zapewnioną obecność w tym turnieju. Jak widać, nadchodzące dni mogą być czasem refleksji nad kondycją polskiego koszykówki po jeszcze jednym rozczarowującym występie.