„Oddaję się do dyspozycji Klubu. Starałem się sumiennie wykonywać swoje obowiązki jako poseł, jednak zmagam się z problemem alkoholowym” – oznajmił Ryszard Wilk, poseł Konfederacji. „Nie zamierzam się poddawać – walczę dalej. Moim następnym krokiem będzie podjęcie terapii i rozpoczęcie leczenia” – dodał. Warto przypomnieć, że dzień wcześniej poseł musiał być wyprowadzony z sali Sejmowej.
PRZEPROSINY I REFLEKSJA
Poseł Wilk wyraził swoje przeprosiny za wydarzenia z wczoraj: „Bardzo żałuję swojego zachowania. Oddaję się do dyspozycji Klubu”. W dalszej części swojego wystąpienia podkreślił: „Mimo starań, moje próby walki z chorobą nie przyniosły oczekiwanych rezultatów”.
INCYDENT W SEJMIE
W czwartek, podczas wieczornych obrad Sejmu, gdy premier Donald Tusk wygłaszał przemówienie, dało się słyszeć pokrzykiwania Ryszarda Wilka. Kiedy premier wrócił na swoje miejsce, wicemarszałek Sejmu, Dorota Niedziela, zwróciła uwagę na jego zachowanie.
– Panie pośle Wilk, czy mnie pan słyszy? – zapytała Niedziela, na co Wilk przytaknął. – Tutaj jestem – dodała wicemarszałek, próbując przyciągnąć jego wzrok. W sali słychać było także pytania o stan Wilka. – Proszę, nie przerywałam panu premierowi… Proszę o ciszę na sali. Czy zrozumiał pan? Dziękuję – zakończyła Niedziela, po czym ogłosiła przerwę w obradach.
WYPROWADZENIE Z SALI
Na opublikowanych nagraniach widać, jak obok Wilka siedzący Grzegorz Płaczek usiłował namówić go do opuszczenia sali, ale bezskutecznie. Po wznowieniu obrad marszałek Szymon Hołownia nie miał wątpliwości co do potrzeby interwencji.
– Panie pośle Wilk, proszę opuścić salę. Pan poseł Płaczek pomoże panu, bo wydaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach – stwierdził lider Polski 2050. Ostatecznie Ryszard Wilk z towarzyszeniem posła Płaczka opuścił salę.
Incydent niewątpliwie zrodził liczne komentarze oraz pytania o dalsze losy posła, który teraz musi zmierzyć się nie tylko z otaczającą go sytuacją polityczną, ale również z własnymi demonami.
Źródło/foto: Polsat News