Ukraińskie drony przeprowadziły atak, który doprowadził do ogromnego pożaru w rafinerii w Syzraniu, położonej w obwodzie samarskim. Po nocnym incydencie, w regionie zaczęły unoszą się gęste kłęby dymu. Co zadziwiające, rosyjskie Ministerstwo Obrony nie uwzględniło tego zdarzenia w swoich oficjalnych raportach, ograniczając się jedynie do informacji o zestrzelonych dziewięciu bezzałogowcach.
Reakcja lokalnych władz
Gubernator obwodu samarskiego, Wiaczesław Fedoryszczew, wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że na miejscu zdarzenia pracują służby ratunkowe. Zgodnie z wstępnymi danymi, nie zanotowano żadnych ofiar śmiertelnych.
Relacje mieszkańców
W nocy, około trzeciej, mieszkańcy Syzrania usłyszeli trzy głośne eksplozje, po których nad miastem szybko rozprzestrzeniła się chmura dymu. Rafineria, która padła ofiarą ukraińskiego ataku, należy do Rosnieftu, rosyjskiego giganta branży naftowej.
Brak informacji w statystykach
Mimo oczywistych skutków ataku, rosyjskie Ministerstwo Obrony nie uwzględniło incydentu w swoich doniesieniach prasowych, ograniczając się jedynie do informacji o przechwyceniu dziewięciu dronów ukraińskich.
Zakłócenia w ruchu lotniczym
Jak donosi portal Meduza, działalność bezzałogowców z Ukrainy wpłynęła negatywnie na funkcjonowanie kilku lotnisk, w tym tych w Kazaniu, Kirowie oraz Iżewsku.
Cel ataku
Atak ten jest częścią szerszej strategii Kijowa, który w ostatnim czasie zwraca uwagę na infrastrukturalne cele w Rosji. Rafineria w Syzraniu ma zdolność przerobową wynoszącą 8,9 mln ton ropy rocznie, co przekłada się na 170 tysięcy baryłek dziennie, stanowiąc 2,6 proc. rosyjskich możliwości przerobowych.
Informacje na temat ukraińskich dronów unieszkodlono również w różnych regionach, takich jak Morze Czarne, obwód briański, obwód tulski oraz Tatarstan. Sytuacja w Ukrainie pozostaje dynamiczna, a dalsze wydarzenia mogą przynieść kolejne zaskakujące zmiany.
Źródło/foto: Interia