Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa w piątek stała się miejscem ostrej krytyki polityki europejskiej, której autorem był wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, J.D. Vance. W swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że największym zagrożeniem dla Europy nie są ani Rosja, ani Chiny, lecz wewnętrzne odwroty od kluczowych wartości demokratycznych. Vance oskarżył europejskich liderów o cenzurę, ignorowanie głosu obywateli oraz prześladowanie wartości chrześcijańskich.
Krytyka i wątpliwości
Wiceprezydent wyraził głębokie zaniepokojenie tym, że deklaracje europejskich polityków o zwiększeniu wydatków na obronność są w sprzeczności z realnymi działaniami wzmacniającymi demokratyczne instytucje. Zadał pytanie: „Czego tak naprawdę Europa chce bronić?”. Wspomniał również o byłym komisarzu europejskim, który miał „z dumą” mówić o unieważnieniu wyborów w Rumunii, co według Vance’a było szokujące dla amerykańskich uszu.
Polityka mediów społecznościowych
W swoim wystąpieniu Vance nie oszczędzał ostrych słów dla europejskich instytucji, porównując ich działania do metod stosowanych przez Związek Radziecki. Użył przykładu Komisji Europejskiej, która planując walkę z dezinformacją, zamierza ograniczyć dostęp do platform publikujących treści uznawane za „nienawistne”. Nazwawszy unijnych komisarzy „commisars”, Vance podkreślił, że ich działania stanowią atak na prawo obywateli do wyrażania swojego zdania.
Demografia i migracja
Wiceprezydent skomentował także sytuację migracyjną, podkreślając, że politycy europejscy zbyt często nie słuchają swoich obywateli. Wzrost popularności partii domagających się ograniczenia migracji wynika z frustracji wyborców, którzy czują się niedostrzegani. „Europejskie demokracje nie przetrwają, jeśli milionom wyborców będzie wmawiane, że ich obawy i aspiracje są nieistotne” – zauważył z naciskiem.
Apel o odwagę
Podsumowując swoje wystąpienie, Vance potępił praktyki „kordonów sanitarnych” wobec skrajnych ugrupowań politycznych, uznając je za formę ograniczania demokracji. Cytując Jana Pawła II – „Nie lękajcie się” – apelował do europejskich liderów o odwagę w słuchaniu głosu obywateli, nawet jeśli ich opinie są trudne do zaakceptowania. W obliczu narastających zagrożeń, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych, ten głos stanowi przyszłość europejskich demokracji.
