Mieszkańcy Kraju Nadmorskiego na Dalekim Wschodzie Rosji zaapelowali do Władimira Putina o pomoc w ochronie przed tygrysami syberyjskimi, które coraz częściej zbliżają się do osiedli ludzkich. Drapieżniki te atakują nie tylko psy, ale również stają się zagrożeniem dla ludzi, co jest wynikiem niedoboru pożywienia spowodowanego wycinką lasów i działalnością kłusowników. Eksperci zauważają, że władze państwowe nie są w stanie skutecznie poradzić sobie z tą sytuacją, bowiem koncentrują się na innych, bardziej pilnych sprawach.
TYGRYSY SYBERYJSKIE W KRAJU NADMORSKIM
Tygrys syberyjski, znany również jako tygrys amurski, jest największym podgatunkiem tygrysa azjatyckiego, zamieszkującym te tereny. Naturalnym środowiskiem tych zwierząt są gęste lasy iglaste i mieszane w pobliżu rzek. Jednak w ostatnich miesiącach ich obecność w miejscach zamieszkałych przez ludzi stała się coraz bardziej zauważalna. Mieszkańcy wsi Primorski, w celu zwrócenia uwagi władz, nagrali film, w którym opisali rosnące zagrożenie.
STRACH I DESPERACJA MIESZKAŃCÓW
Incydenty związane z atakami tygrysów stają się codziennością. W styczniu we wsi Filipowka drapieżnik porwał psa rasy husky, natomiast w Andrejewce przynajmniej jedno zwierzę zostało zastrzelone na podwórku. Mieszkańcy są przerażeni, obawiając się wychodzić z domów po zmierzchu. Elina, jedna z mieszkanek Primorska, informuje, że niektórzy z tych, którzy posiadają pozwolenie na broń, są skłonni w obliczu zagrożenia zabić tygrysa, mimo że grozi im za to odpowiedzialność prawna.
BEZRADNOŚĆ WŁADZ
Reakcja lokalnych władz na sytuację jest słaba. W przypadku ataku mieszkańcy są zmuszeni dzwonić na policję lub do inspektoratu łowieckiego, co prowadzi do zbierania dowodów, ale nie do działania. Procedury są skomplikowane, a decyzje dotyczące ewentualnych działań muszą być zatwierdzane w Moskwie. Oczekiwania na wsparcie z wyższych szczebli często oznaczają, że sytuacja pozostaje niezałatwiona.
PROBLEMY EKOSYSTEMU
W wyniku epidemii afrykańskiego pomoru świń z 2019 roku znacznie spadła populacja dzików, co eksperci uznają za jedną z przyczyn wzrostu liczby ataków tygrysów. Jednocześnie kłusownictwo oraz niekontrolowane wylesianie, związane z ekspansją przemysłu orzeszków piniowych, prowadzą do destabilizacji lokalnego ekosystemu i wyczerpywania naturalnych źródeł pokarmu dla tych drapieżników.
Obserwując narastający problem, mieszkańcy zaczynają czuć się jak zakładnicy tej sytuacji. Władze nie mają pomysłu na skuteczne rozwiązanie kryzysu, co rodzi pytania o przyszłość zarówno mieszkańców, jak i syberyjskich tygrysów. Konflikty pomiędzy ludźmi a dziką przyrodą z pewnością będą się nasilać, a kolejne incydenty mogą tylko pogłębić tę trudną sytuację.
Źródło/foto: Interia