„`html
Właśnie w Oświęcimiu można się przekonać, że motto „Pomagamy i chronimy” nie jest jedynie hasłem, ale życiowym zobowiązaniem dzielnicowych z tamtejszej komendy Policji. W piątek, 7 lutego 2025 roku, niezwykle nietypowe zdarzenie z pewnością mogłoby zakończyć się nerwowo, gdyby nie szybka interwencja funkcjonariuszy.
AWARIA NA ULICY BEMA
Piątkowy poranek zapowiadał się rutynowo, gdy pięciu dzielnicowych ruszyło na szkolenie ze strzelania. Mijając skrzyżowanie ulic Bema i Olszewskiego, natknęli się na osobowy samochód, który zaparkował w niebezpiecznym miejscu na jezdni. W środku siedział mężczyzna, z wyraźnym zmartwieniem na twarzy, próbujący bezskutecznie uruchomić swoje auto. Co gorsza, silnik, zdaje się, nie miał zamiaru ożywać.
REAKCJA POLICJI
Policjanci nie czekali na dodatkowe okoliczności. Zatrzymując radiowóz, trzech z nich podeszło do kierowcy, chcąc wyjaśnić, co się wydarzyło. Mężczyzna, w dogłębnej frustracji, przyznał, że nie ma pojęcia, czemu silnik zdechł tuż przed skrzyżowaniem. Od razu można było zauważyć, że ta nieprzyjemna sytuacja staje się poważnym utrudnieniem dla innych użytkowników drogi. Dzielnicowi, zakładając, że pomoc w tej sprawie jest na wagę złota, włączyli sygnały uprzywilejowania i zablokowali skrzyżowanie, aby przepchnąć samochód na pobliski parking.
PODZIĘKOWANIA I SPOKÓJ
Akcja zakończyła się sukcesem, a mężczyzna, z wyraźnym oddechem ulgi, podziękował policjantom za ich profesjonalizm i szybką reakcję. Dzięki ich pomocy miał teraz czas, by na spokojnie zająć się przyczyną usterki oraz wezwać mechanika. Ciekawe, czy zmieni zdanie na temat funkcjonariuszy po tej niezapomnianej przygodzie!
Tak to właśnie jest, w życiu nieprzewidywalnym jak usterka silnika, łapać próbującym wsparcia kierowcom nadzieję w postaci dzielnicowych. Ostatecznie, w Oświęcimiu motto „Pomagamy i chronimy” zyskuje na znaczeniu nie przez wielkie gesty, a codzienne, małe czyny. A że to motto się sprawdza? Wystarczy spojrzeć na zdjęcie tego szczęśliwego kierowcy.
„`
Źródło: Polska Policja