Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF) oraz Ministerstwo Zdrowia biją na alarm w związku z coraz większym zagrożeniem, jakie niosą ze sobą fałszywe leki, które zdobywają popularność na rynku polskim. Co roku Polacy wydają na nie około 100 milionów złotych. Wśród najczęściej fałszowanych produktów znajdują się anaboliki, środki wspomagające odchudzanie oraz preparaty antykoncepcyjne. Zakupy leków przez internet stają się wyjątkowo niebezpieczne, bowiem około 50% z takich propozycji nie spełnia standardów bezpieczeństwa i może zagrażać zdrowiu, a nawet życiu.
FAŁSZYWE LECZENIE: CZY MOŻNA SOBIE ZAGRAŻAĆ?
Według informacji z GIF, w sieci najczęściej można trafić na podrabiane leki odchudzające, anaboliczne oraz antykoncepcyjne. Co ciekawe, również preparaty stosowane w kardiologii czy onkologii mogą być fałszowane i wprowadzane na rynek. Internet pozostaje głównym kanałem dystrybucji tych nielegalnych produktów.
— Aktywnie monitorujemy sieć we współpracy z Komendą Główną Policji, aby zamykać nielegalne magazyny z lekami. Mimo naszych działań, wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, że zakupy online w tej dziedzinie mogą prowadzić do tragicznych skutków — podkreśla Łukasz Pietrzak, Główny Inspektor Farmaceutyczny. Warto zwrócić uwagę, że blisko połowa dostępnych w sieci leków jest sfałszowana.
EDUKACJA KLUCZEM DO ZDROWIA
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie, Ministerstwo Zdrowia, GIF, Komenda Główna Policji oraz Polska Agencja Antydopingowa zainicjowały społeczną kampanię pod hasłem „Nie okradaj się ze zdrowia. Fałszywe leki to prawdziwe zagrożenie”. Celem tych działań jest zwiększenie świadomości Polaków na temat ryzyka związanego z nabywaniem leków z nieznanych źródeł.
Eksperci stanowczo podkreślają: leki na receptę można nabywać wyłącznie w stacjonarnych aptekach. Zakupy w innych miejscach są nielegalne i poważnie zagrażają zdrowiu. W aptece istnieje gwarancja otrzymania leków o odpowiedniej dawce oraz formie.
Sprzedaż leków w internecie w Polsce jest zabroniona; jedynie możliwość rezerwacji leków online jest dozwolona, a ich odbiór musi odbyć się w aptece stacjonarnej. To seryjny kłopot, zwłaszcza dla sportowców i ludzi prowadzących aktywny tryb życia, którzy często stają przed pokusą zakupu nieautoryzowanych preparatów. Ambasadorkami kampanii stały się znane osobistości, takie jak łyżwiarka szybka Luiza Złotkowska, wicemistrzyni olimpijska z Soczi oraz kajakarka Justyna Iskrzycka, brązowa medalistka z Tokio.
Nie ma żartów z tak poważnymi sprawami. Wybierając akcesoria do treningu, lepiej zdać się na sprawdzone źródła. Uspołecznijmy wiedzę o tym zagrożeniu i nie narażajmy się na niebezpieczeństwo.