Wypowiedzi Bartłomieja Sienkiewicza, europoseła i czołowej postaci Platformy Obywatelskiej, nie pozostawiły obojętnych krytyków, w tym przedstawicieli środowisk zajmujących się ochroną praw człowieka. W programie „Graffiti” Sienkiewicz odniósł się do planowanej przez Donalda Tuska nowej polityki migracyjnej, której ogłoszenie ma nastąpić 15 października. Były minister spraw wewnętrznych jednoznacznie stwierdził, że niektórzy obrońcy praw człowieka są „odklejeni od rzeczywistości” i posługują się manipulacjami.
Wyjątkowe plany Tuska
Na sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej premier Tusk zapowiedział, że Polska nie przyjmie rozwiązań z europejskiego paktu migracyjnego, które mogłyby narazić krajowe interesy. W sposób kontrowersyjny podkreślił, że jednym z elementów nowej strategii będzie czasowe i terytorialne zawieszenie prawa do azylu. „Będę w Europie domagał się uznania tej decyzji” – dodał, czym wzbudził falę krytyki również ze strony Janiny Ochojskiej, która oceniła te propozycje jako „nietrafione” i zagrażające podstawowym prawom człowieka.
Bezpieczeństwo czy manipulacja?
Marcin Fijołek, prowadzący program, zapytał Sienkiewicza o te zarzuty. Polityk stanowczo stwierdził, że krytycy często ignorują zapisy ONZ-owskiej konwencji, wskazując na artykuł 9., który dopuszcza zawieszenie pewnych praw uchodźczych w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa. „Jeśli mamy do czynienia z ludźmi przylatującymi do Białorusi z Dubaju, szkolonymi przez wschodnie służby i kierowanymi na granice z Polską, to nie możemy tego bagatelizować” – powiedział.
Oblężenie moralności
Sienkiewicz odniósł się również do wypowiedzi Anny Błaszczak-Banasiak, dyrektor Amnesty International, która w „Gazecie Wyborczej” zwróciła uwagę, że „poszukiwanie lepszego życia w UE nie jest przestępstwem, które powinno być karane śmiercią w polskim lesie.” Sienkiewicz nazwał to stwierdzenie „populizmem”. Jego ton wskazywał na frustrację względem krytyki, której zdaje się nie akceptować, co sugeruje silny podział w polskim społeczeństwie dotyczący polityki migracyjnej.
Na końcu Sienkiewicz zaznaczył, że nowa polityka migracyjna nie jest próbą „zagrania pod wyborców”, gdyż elektorat Platformy Obywatelskiej jest w tej kwestii podzielony. Prowadzący, nawiązując do wcześniejszych słów Tuska, zapytał o określenia używane w kontekście migrantów na granicy, które premier nazwał „biednymi ludźmi”. Na to Sienkiewicz odpowiedział: „Nasza optyka się nie zmieniła. Przez polską dżunglę nie uciekają Syryjki spod bomb.”
Rzeczywistość wokół polityki migracyjnej w Polsce jest skomplikowana, a dyskusje są dalekie od konstruktywności. Wobec narastających napięć warto zadać pytanie: co tak naprawdę kryje się za słowami polityków – troska o bezpieczeństwo czy gra na emocjach społeczeństwa?