W ostatnim odcinku programu „7. Dzień Tygodnia” doszło do emocjonalnej wymiany zdań między Błażejem Pobożym a Andrzejem Szejną na temat imigrantów z Rosji. Minister prezydencki zarzucił przedstawicielowi rządu „hipokryzję skrajną”, wskazując, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy do Polski wjechało 60 tysięcy Rosjan, powołując się przy tym na dane Straży Granicznej.
Kto naprawdę wjeżdża do Polski?
Poboży, w rozmowie z wiceministrem spraw zagranicznych, podkreślił, że 1,8 tys. Rosjan mogło uciekać przed wojną, co czyni ich sytuację bardziej skomplikowaną. W odpowiedzi Andrzej Szejna stwierdził, że „Rosjanie wciąż nie mogą wjeżdżać do Polski”, a konieczne jest dokładne sprawdzenie podstaw prawnych ich wjazdu.
Niepewność danych
W dyskusji pojawiły się także wątpliwości co do dokładności podawanych danych, co zauważył prowadzący program, Andrzej Stankiewicz. Zauważył, że nie można jednoznacznie określić, czy osoby przekraczające granicę to Rosjanie, czy po prostu ludzie z terytorium Rosji. Poboży starał się bronić swoich argumentów, przytaczając konkretne liczby z raportów Straży Granicznej, mimo że sam Szejna poprosił o dokładniejsze zapoznanie się z nimi po zakończeniu programu.
Kontrowersje dotyczące danych
Podczas wymiany zdań Poboży stwierdził, że korzysta z danych przedstawionych przez doradcę prezydenta, Stanisława Żaryna, co zostało skomentowane przez Stankiewicza jako może nieco wątpliwe źródło. Pomimo tego Poboży argumentował, że przedstawione dane są oparte na formalnych statystykach. W jego ocenie w tabelach ekspertów Straży Granicznej były podane bezpośrednie informacje o obywatelstwie oraz miejscu przekroczenia granicy.
Temat ten z pewnością nie zniknie z mediów, a kontrowersje wokół polityki migracyjnej w Polsce będą się nasilać, zwłaszcza w obliczu dynamicznie zmieniającej się sytuacji geopolitycznej. Jak widać, problem wjazdu osób z Rosji do naszego kraju wprowadza zamęt i emocje, które mogą mieć wpływ na przyszłe decyzje rządowe.
