W Rumunii zapanowała polityczna burza, gdy dotychczasowy prezydent Klaus Iohannis zdecydował się na dymisję, ogłaszając to w emocjonalnym orędziu do narodu. Od środy, 12 lutego, nie będzie już sprawować swojego najwyższego urzędu, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość kraju oraz stabilność polityczną w regionie.
WYBORY W CIENIU ZAGRAŻAJĄCEJ INTERWENCJI
Fatalnością sytuacji jest fakt, że zaledwie dwa miesiące temu w Rumunii unieważniono pierwszą turę wyborów prezydenckich. Powód? Jakże niechlubna ingerencja z zagranicy w kampanię wyborczą. Takie wydarzenia rodzą niepewność i pytania o demokratyczne procesy w kraju. Czy Rumunia jest rzeczywiście w stanie zadbać o swoje wewnętrzne sprawy, czy też stała się polem walki obcych interesów?
Właściwie można by pomyśleć, że historia lubi się powtarzać, gdyż problemy Rumunii nie są nową sprawą. Co teraz wydarzy się na arenie politycznej? Kto przejmie stery w kraju i jakie będą reperkusje tej nagłej zmiany? Obywatele z niecierpliwością czekają na rozwój sytuacji, mając na uwadze własne nadzieje i obawy.
Więcej informacji na ten temat pojawi się wkrótce, dlatego warto uważnie śledzić wydarzenia, ponieważ Rumunia stoi u progu istotnych zmian.