Korea Północna zażądała od swoich południowych sąsiadów wstrzymania wysyłania „ulotki propagandowe” z wykorzystaniem dronów. Reżim w Pjongjangu ostrzegł, że jeśli Seul nie spełni tych żądań, „wszystkie dostępne środki ofensywne Armii Ludowej będą gotowe do działania w każdej chwili”. Wojsko Korei Południowej jednak stanowczo zaprzeczyło tym oskarżeniom.
OSKARŻENIA O PROWOKACJĘ
Władze w Pjongjangu oskarżyły Koreę Południową o przeprowadzenie misji wojskowych nad swoim terytorium, uznając je za polityczną i militarną prowokację, która wymaga odpowiednich działań odw retaliation.
Według północnokoreańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, drony miały trzykrotnie zrzucać ulotki wymierzone w władze w czasie ostatniego tygodnia. W odpowiedzi na te działania Korea Północna wydała ultimatum, w którym zapowiedziała, że w przypadku kontynuacji takich akcji, „wszystkie dostępne środki ofensywne Koreańskiej Armii Ludowej będą gotowe do działania w każdej chwili”.
POŁUDNIOWOKOREAŃSKA REAKCJA
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Pjongjangu skierowało ostrzeżenie, że niewłaściwe i ryzykowne działania sąsiadów mogą prowadzić do eskalacji konfliktu zbrojnego. Armia Korei Południowej szybko zareagowała na te groźby, kategorycznie zaprzeczając rzekomym incydentom.
Jak informuje agencja Reuters, aktywiści w Korei Południowej regularnie wysyłają balony do Korei Północnej, dostarczając pomoc humanitarną oraz ulotki krytykujące Kim Dzong Una, pokonując przy tym dystans około 150 kilometrów od granicy do Pjongjangu.
AKCJA ODWELOWA
Agencja Yonhap przekazała także, że od końca maja 2023 roku reżim północnokoreański zareagował na te działania, wypuszczając „tysiące balonów wypełnionych śmieciami” w stronę południowych sąsiadów. Obie Korei formalnie pozostają w stanie wojny od zakończenia konfliktu zbrojnego w 1953 roku, co czyni sytuację wyjątkowo napiętą.
Warto dodać, że chociaż dezerterzy z Korei Północnej są narażeni na dotkliwe represje, wiele osób decyduje się na ucieczkę z reżimu, mimo iż grożą im tragiczne konsekwencje dla ich rodzin, które pozostają w kraju.
Źródło/foto: Interia