Marieta Żukowska, od najmłodszych lat marząca o aktorstwie, musiała najpierw przejść przez surowe kształcenie muzyczne na skrzypcach, które narzucił jej ojciec. Zamiast spełniać swoje dziecięce marzenia o występach na scenie, trafiła do zakonnego internatu, co miało zaważyć na jej przyszłości. Aktorka, znana z serialu „Barwy szczęścia”, w wywiadach podzieliła się swoim zdaniem na temat tej doświadczenia, które odebrało jej wiele radości z dzieciństwa.
DIAMENCI W ŚWIECIE SERIALI
Żukowska zadebiutowała w 2003 roku w produkcji „Sprawa na dziś”, a później pojawiła się w takich hitach jak „M jak miłość”, „Londyńczycy” oraz „Kowalscy kontra Kowalscy”. W ostatnim czasie mogła również pokazać swoje umiejętności w teatrze oraz zagrać w filmie włoskim, co otworzyło przed nią nowe możliwości w branży filmowej. Przez lata starała się godzić marzenie o aktorstwie z oczekiwaniami rodziny, przygotowując się równocześnie do kariery skrzypaczki.
TRUDY MUZYCZNE GIMNAZJUM
W domu Żukowskiej porządek i dyscyplina były priorytetem. Jej ojciec, będąc wymagającym rodzicem, wprowadził ją w świat muzyki, kładąc nacisk na grę na skrzypcach. Aktorka wspomina, jak czuła ulgę, gdy mogła chować się pod spódnicą matki, co kontrastuje z surowym atmosferą domu. Jak sama przyznała: „Zawsze chciałam być skrzypaczką, więc musiałam opuścić dom, mając zaledwie 13 lat”. I tak rozpoczął się jej trudny etap życia w internacie prowadzonym przez zakonnice w Bielsku-Białej.
DYSYCYPLINA CZY SZCZĘŚCIE?
Czas spędzony w internacie z pewnością był wyzwaniem. Żukowska nie tylko musiała zmagać się z napiętym harmonogramem, ale i wysokimi wymaganiami stawianymi przez nauczycieli oraz siostry zakonne. Obowiązkowe godziny ćwiczeń na skrzypcach, gdzie każdy błąd mógł zakończyć się niepowodzeniem, odbierały jej dziecięcą radość. „Nie było miejsca na spontaniczność ani emocje” — narzekała w jednym z wywiadów.
POSZUKIWANIE RADOŚCI
Mimo skrajnych wymagań jej otoczenia, Marieta wciąż starała się stawiać czoła wyzwaniom. Dziś, wspominając te czasy, zauważa, jakiego rodzaju wpływ miały one na jej charakter. „Surowość miała swoje cele, ale jednocześnie zabrała mi radość z dzieciństwa. A tej beztroski pragnę jeszcze bardziej”, przyznała. Dziś aktorstwo staje się dla niej przestrzenią do wyrażania prawdziwego siebie, co przynosi jej radość i swobodę.
ŻYCIE OSOBISTE I NOWE WYZWANIA
Marieta Żukowska jest mężatką, a jej mąż to były partner znanej polskiej megagwiazdy. Aktorka nie boi się także wystąpień w odważnych sesjach zdjęciowych, co czasem wywołuje kontrowersje. Wszystko to wpisuje się w jej chęć życia na własnych zasadach i odnajdywania szczęścia w każdej formie. „Przed kamerą mogę być sobą, to prawdziwy luksus” — podsumowała, pokazując, że najważniejsze jest dla niej odnalezienie wewnętrznej harmonii i radości.