Między Tomaszem Trelą a Łukaszem Schreiberem doszło do zaciętej wymiany zdań. W trakcie niedzielnego „Śniadania Rymanowskiego” posłowie starli się na temat domniemanego „zamachu stanu” oraz obietnicy Karola Nawrockiego dotyczącej obniżenia cen prądu. Tomasz Trela, poseł Lewicy, stwierdził, że słowa Schreibera są absurdalne i jeśli ten mógłby mieć jakiekolwiek problemy ze snem, jego wypowiedzi stają się tego dowodem.
Kłótnia o obietnice Nawrockiego
Podczas programu emitowanego na Polsat News rozmówcy poruszyli głośną obietnicę Nawrockiego, który zapowiedział, że w ciągu 100 dni od objęcia urzędów ceny prądu spadną o 33%. W kontekście tej deklaracji pojawiła się również sprawa wspomnianego „zamachu stanu” zgłoszonego przez Bogdana Święczkowskiego.
Schreiber przekonywał, że kandydat PiS jest w stanie dotrzymać obietnicy o obniżeniu cen, gdyż nowo wybrany prezydent ma inny mandat niż ten, który zbliża się do końca kadencji. Reakcja posła Lewicy była natychmiastowa – podkreślił, że Schreiber „ewidentnie się nie wyspał”.
Bezczelność czy strategia?
Tomasz Trela nie szczędził krytyki wobec Nawrockiego, zarzucając mu, że bez podawania szczegółowych kosztów, stawia obecnego prezydenta Andrzeja Dudę w niekorzystnym świetle, sugerując, że on jest niezdolny do realizacji takich zapowiedzi. Trela określił te obietnice jako mit na równi z „zamachem stanu”, który miał rzekomo „przyśnić się Kaczyńskiemu”.
W odpowiedzi Łukasz Schreiber oświadczył, że takie podejście to wyjątkowa bezczelność, która ma budować popularność posła z Lewicy. Dodał także, iż Rafał Trzaskowski nie będzie w stanie podpisać ustaw, które zostały zawetowane przez Dudę, mając na myśli, że nic nie można zrobić z dezycjami już podjętymi.
Polska scena polityczna w ogniu
Obie strony wskazują, że obecna sytuacja na polskiej scenie politycznej staje się coraz bardziej napięta, a dyskusje o obietnicach i działaniach rządzących przyciągają uwagę obywateli. Jak widać, nie zabraknie emocji i kontrowersji w nadchodzących tygodniach, gdyż posłowie nie szczędzą sobie złośliwości, a każde kolejnej słowo może wywołać kolejne starcie.
Czas pokaże, czy obietnice te okażą się realne, czy też pójdą w zapomnienie, tak jak wiele innych politycznych deklaracji. Polacy z zapartym tchem będą obserwowali, jak ta polityczna gra dalej się rozwinie.