Radosław Sikorski wyraził swoje zdanie na temat Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że jego autorytet jest nieodwracalnie nadszarpnięty. Reakcja ministra spraw zagranicznych na ostatnie uwagi prezesa TK dotyczące „pełzającego zamachu stanu” w Polsce nie pozostawia wątpliwości co do jego postawy wobec tej instytucji.
Inwestycja w niewłaściwy twór
W sobotę po południu Sikorski zamieścił na platformie X wpis, w którym krytycznie ocenił sens istnienia Trybunału. Jak zaznaczył, od dawna był sceptyczny wobec tej instytucji, jeszcze od czasu przyjęcia obecnej konstytucji w 1997 roku. Podkreślił, że nie podobało mu się włączenie TK, „tworu stanu wojennego”, do nowego porządku prawnego.
Propozycja alternatywna
Minister podzielił się również swoją alternatywną wizją, gdzie do orzekania o konstytucyjności ustaw wystarczyłby jedynie Sąd Najwyższy w odpowiednim składzie. Jak zaznaczył, takie rozwiązanie byłoby bardziej wystarczające i odpowiednie dla obecnych warunków prawnych w Polsce.
Nasila się konflikt z prezesem TK
Spór między rządzącymi a nowym prezesem Trybunału, Bogdanem Święczkowskim, przybrał na sile w środę, kiedy ogłosił on, że złożył dokumenty do zastępcy prokuratora generalnego w związku z rzekomym „pełzającym zamachem stanu”. W swoim wystąpieniu wskazał na konieczność wszczęcia śledztwa wobec Donalda Tuska oraz innych kluczowych postaci w polskim życiu publicznym.
Prokurator Michał Ostrowski potwierdził już rozpoczęcie śledztwa, a także przeprowadzenie przesłuchań pierwszych świadków, w tym Małgorzaty Manowskiej, pierwszej prezes Sądu Najwyższego, oraz Dagmary Pawełczyk-Woickiej, przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa. To z pewnością nie koniec burzliwych wydarzeń na polskiej scenie politycznej.
Źródło/foto: Interia