Adresy IPv4 służyły (służą) do numerycznej identyfikacji urządzeń podłączonych do internetu. W trakcie budowania tego standardu, ogromnego problemu z ilością dostępnych kombinacji nie było: łatwo obliczyć, że dostępne było ponad 4,2 mld unikalnych kombinacji (255 x 255 x 255 x 255). W tym momencie RIPE zajmie się ponownym przypisaniem zwróconych jej adresów IP na zasadzie „listy oczekujących”. Niemniej, nie wyczerpuje to obecnych wymagań cały czas puchnącego internetu: szacuje się, że rocznie uda się odzyskać około kilkaset tysięcy adresów rocznie. Nijak nie wyczerpuje to pełnych potrzeb na poziomie ok. kilku milionów adresów.
Czytaj więcej: Szybki i bezpieczny DNS: 1.1.1.1
RIPE ma więc nadzieję na to, że z powodu ograniczeń standardu IPv4, nastąpi szybsze wdrożenie IPv6. Tym bardziej, że dla operatorów sieci koniec adresów IPv4 może skutkować sporymi kosztami metod obejścia tego problemu. Ostatecznie i tak wszyscy będziemy musieli przejść na IPv6. Zmiana w tym zakresie jest nieunikniona, a kolejne opóźnienia w adopcji standardu będą skutkowały piętrzącymi się problemami oraz kosztami, które ostatecznie i tak poniosą konsumenci.
To tylko zajawka artykułu.
Jeśli chcesz przeczytać całość kliknij TUTAJ.