Dzisiaj jest 8 lutego 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Nieznane szczegóły ćwiczenia Zima-20. Prezydent na spotkaniu z gen. Andrzejczakiem

Ćwiczenie wojenne Zima-20 miało dla Mariusza Błaszczaka jeden, kluczowy cel: przekonanie prezydenta, że gen. Rajmund Andrzejczak nie nadaje się na stanowisko szefa sztabu. Jak wskazuje oficer wojsk lądowych w książce „Armia w ruinie”, przygotowano je w taki sposób, aby Andrzejczak nie mógł z sukcesem przeprowadzić manewrów. Głównym architektem tego planu miał być gen. Bogusław Samol. Żołnierze, w rozmowach z dziennikarką Onetu, ujawniają szokujące kulisy jednego z najważniejszych ćwiczeń wojskowych, które odbyło się w ostatnich latach. Po zakończeniu, prezydent wezwał Andrzejczaka do siebie, gdzie w towarzystwie whisky i cygar spędzili kilka godzin, co sugeruje, że doszli do istotnych wniosków.

INTRYGUJĄCE KULISY ĆWICZENIA

Oficer dowództwa generalnego wskazuje, że w okół Błaszczaka pojawił się gen. Samol, który, pomimo ukończenia moskiewskiej Akademii Wojsk Pancernych, przekonał ministra, że ma najlepsze zrozumienie rosyjskich strategii. To niepokojące, że władze PiS, formalnie przeciwni Rosji, powierzyły mu kierowanie kursu generalskiego w Akademii Sztuki Wojennej i kształcenie przyszłych oficerów.

Oficer, który szkolił przyszłych generałów, zauważa, że Błaszczak często chwalony przez Samola, nie potrafił dostrzec, że jego działania niektórych oficerów mogą być destrukcyjne. Gen. Samol wielokrotnie poniżał innych generałów, w tym Mirka Różańskiego, co prowadziło do konfrontacji i długich opowieści, które nie miały nic wspólnego z efektywnym szkoleniem.

WADLIWY SCENARIUSZ

Oczekiwania co do efektywności samych ćwiczeń były dalekie od rzeczywistości. Wskazówki płynące z manewrów były nieprecyzyjne, a dowódca dywizji podkreśla, że nie przygotowano żadnych instytucji natowskich ani planów obrony przed rosyjską inwazją. Samol i jego zespół postanowili, że w sytuacji zagrożenia Polacy byli w pełni nieprzygotowani. Dowódca podkreśla, że w ciągu tygodnia przed inwazją nie było odpowiednich działań, co naraziło kraj na wielkie niebezpieczeństwo.

Andrzejczak, w ocenie sytuacji, zdecydował się działać zgodnie z posiadanymi informacjami, co wbrew panującym nastrojom, okazało się rozsądne. Jego plany, które zakładały manewr w rejonie Brześcia, zostały jednak zablokowane przez Samola, co wywołało napięcia i stawiała pod znakiem zapytania sens całego przedsięwzięcia.

PRZEDŚMIERCI SŁUŻBY

W konsekwencji, po zakończeniu Zimy-20, Błaszczak zgłosił się do prezydenta z wnioskiem o dymisję Andrzejczaka. Jednak, po stabilnym i rzeczowym wywiadzie, prezydent nie tylko odrzucił te sugestie, ale także zorientował się, że Błaszczak próbował wprowadzić go w błąd, twierdząc, iż Andrzejczak nie nadaje się do pełnienia swojej roli.

Paweł Soloch, doradca prezydenta, zdołał dostrzec, że dymisja szefa sztabu byłaby dużym blamażem, a jego decyzja mogłaby zostać skutecznie skrytykowana przez media. Strach przed konsekwencjami politycznymi dla Błaszczaka zmusił {Dudę} do podjęcia innej decyzji.

Wojskowi zgodnie twierdzą, że Zima-20 nie przyniosła żadnych wniosków ani rozwiązań. Była to jedynie gra, w której jedynym celem było zdyskredytowanie Andrzejczaka, a nie skuteczne szkolenie armii. Nie można zapominać, że bezpieczeństwo państwa to kwestia priorytetowa, a nie miejsce na osobiste rozgrywki.

Całe zamieszanie świadczy o tym, że w polskiej armii nadal istnieje wiele niejasności oraz układów, które wpływają na bezpieczeństwo całego kraju. To smutne, że w obliczu zagrożenia, takie ćwiczenia nie przynoszą wymiernych korzyści, a jedynie destabilizują hierarchię i wywołują chaos.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie