Studniówka, niegdyś skromne wydarzenie w licealnym kalendarzu, zamieniła się w prawdziwy bal na miarę wystawnego wesela. Coraz częściej uczniowie i ich rodziny wydają na ten jednorazowy event absurdalne sumy, co prowadzi do trudnych sytuacji. „Mieliśmy poważny problem z jednym z uczniów, który niemal zrezygnował z uczestnictwa w studniówce, ponieważ koszty organizacji przekroczyły jego możliwości finansowe” – relacjonuje ojciec maturzysty. Jego rodzina borykała się z sytuacją, gdzie zakompleksione mamy rywalizowały o to, która klasa urządzi „lepszą” imprezę, nawet jeśli to oznaczało olbrzymie wydatki.
PRESTIŻ CZY PRZESADA?
Na styczniowy bal w jednym z warszawskich pięciogwiazdkowych hoteli zjechały się rodziny gotowe wydać fortunę. Goście pozowali do zdjęć na tle złotej ścianki, w blasku fleszy. Zamiast skromnych sukienek i garniturów, dominowały kreacje od najlepszych projektantów. To nie jest lokalny fenomen – ta tendencja dotyka wszystkie zakątki Polski.
Każdego roku rywalizacja o najlepszą studniówkę nabiera tempa. Komitety studniówkowe, złożone przeważnie z ambitnych rodziców, szukają coraz to droższych rozwiązań, aby udowodnić, że ich dzieci mają najlepsze imprezy. „Poniedziałkowe poranki w pracy zamieniają się w gorączkowe dyskusje o strojach i dekoracjach. Miałam wręcz głosować na kolor balonów!” – opowiada jedna z matek, której syn również zdaje maturę w tym roku.
LOKALIZACJA I CENY
Podczas rezerwacji miejsca na studniówkę, ilość dostępnych sal zmniejsza się z dnia na dzień. W Warszawie i innych dużych miastach, terminy są zajęte nawet na kilka lat w przód. Z badań wynika, że średni koszt organizacji balu dla ok. 400 osób oscyluje w granicach 144 tys. złotych, a jeden talerzyk to wydatek rzędu 800-1000 zł. Oprócz tego, rodziny muszą ponieść dodatkowe koszty związane z odpowiednimi strojami i fryzurami, co zazwyczaj kosztuje kolejne kilka tysięcy złotych.
KOSZTY I OCZEKIWANIA
Rodzice często stają przed dylematem, gdzie szukać kompromisu. „Chciałem, aby syn miał normalną studniówkę, ale musiałem pogodzić się z wymaganiami komitetu. Zakończyło się na hotelu, który pochłonął nasze oszczędności” – mówi Roman, ojciec maturzysty. Inne szkoły są zmuszone ograniczać liczbę gości, aby uniknąć chaosu podczas poloneza, który jest jedyną częścią balu dostępną dla rodziców.
MROK IMPREZ
Jednak studniówki to nie tylko blask i krzykliwe kreacje. Niefortunne incydenty na parkietach ujawniają ciemne strony imprez. Pomimo zakazów, na niektórych balach alkohol leje się strumieniami. „Na naszej studniówce nauczycielka nagle wygłosiła płomienną przemowę. W tamtej chwili wiadome było, że miała co najmniej kilka drinków w sobie” – śmieje się maturzysta.
W dobie mediów społecznościowych wpadki dotyczące studniówek krążą po sieci błyskawicznie. Zdarzenia z udziałem pijanych uczniów i nauczycieli potrafią zrujnować reputację, jednak wielu rodziców dalej brnie w organizację coraz droższych balów, zapominając o prawdziwym sensie tego wydarzenia.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ I KONTROLA
Nawet najstarsze liceum musiało dostosować się do wymogów, organizując studniówkę na terenie szkoły. Aby zapanować nad sytuacją, wręcz restrykcyjnie przestrzegano zasad trzeźwości. Być może te doświadczenia sprawią, że przyszłe pokolenia będą podchodzić do tradycji z większym rozsądkiem, pamiętając, że studniówka powinna być przede wszystkim radosnym, a nie przerażającym wydarzeniem.
Ostatecznie studniówki powinny być świętem maturzystów. Jednak zbyt często stają się okazją do spełniania oczekiwań rodziców i prześcigania się w luksusach. Jak mówią młodzi ludzie, najlepsze wspomnienia często rodzą się w prostocie, a nie w przepychu. Niech każdy maturzysta pamięta, że to ich wieczór – niech nie będzie zaszufladkowany do roli statysty, a przemówi swoimi decyzjami.
