Na meczu piłki nożnej w Białymstoku miała miejsce sytuacja, która zdumiewa nie tylko fanów sportu, ale i specjalistów od bezpieczeństwa. 34-letni mężczyzna, świeżo upieczony „kibic” z Mazowsza, postanowił, że wyjście na stadion to idealna okazja do wzbogacenia się kosztem innych. Jego zuchwałość przybierze teraz bardziej formalny wymiar – usłyszał zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej, co wiąże się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
KRADZIEŻ W NICHY CZY PIĘKNYM AŻURZE?
Według ustaleń policji, podczas emocjonującego widowiska sportowego pracownik ochrony zgłosił, że jeden z kibiców dokonał kradzieży kasetki z pieniędzmi. Niewielka, ale jakże popularna w takim miejscu saszetka została siłą wyrwana z rąk pracownicy punkcie gastronomicznym. W środku znajdowało się około 3 tysiące złotych – dla niektórych kwota, której nie można lekceważyć.
OD KIBICA DO ZŁODZIEJA, CZYNIENIE ZGUBNE DLA REPUTACJI
Wydarzenie to przyciągnęło uwagę białostockich kryminalnych, którzy działali niczym detektywi z najlepszych filmów. Dzięki monitoringowi ustalili tożsamość sprawcy i we wtorek pięknie ujęli go w jego własnym mieszkaniu. Mężczyzna nie miał pojęcia, że zabawa w kibica przerodzi się w dramat kryminalny. W tej chwili znajduje się w policyjnym areszcie, a groźba nawet 8 lat za kratkami nie jest już tylko odległym echem.
NOWE ZASADY BEZPIECZEŃSTWA NA STADIONACH?
W związku z wykroczeniem prokuratura zdecydowała o zastosowaniu dozoru policyjnego oraz zabezpieczeniu majątku. Czy to wystarczy, aby zachować bezpieczeństwo na stadionach? Może warto pomyśleć o dodatkowych zabezpieczeniach, by uniknąć kolejnych przypadków podobnych do tego? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – sytuacja ta pozostanie w pamięci nie tylko kibiców, ale także organów ścigania, które na pewno zintensyfikują swoje działania w trosce o bezpieczeństwo publiczne.
Źródło: Polska Policja