Konferencja prasowa Adama Bodnara, europosła PO, została zakłócona w niezwykle kontrowersyjny sposób. Jak donosi europoseł Krzysztof Brejza, za przerwaniem wydarzenia stała żona Zbigniewa Ziobry, co wywołało niemałe zdziwienie zarówno wśród uczestników, jak i obserwatorów. W trakcie incydentu Kotecka-Ziobro nagrywała rozmowę Brejzy z Dariuszem Jońskim, co tylko podgrzało atmosferę.
ZAKŁÓCENIE KONFERENCJI
Incydent miał miejsce w czwartek w Parlamencie Europejskim, gdzie minister sprawiedliwości Adam Bodnar udzielał wypowiedzi mediom. W pewnym momencie do interwencji przystąpił europoseł PiS Jacek Ozdoba, twierdząc, że „minister nie odpowiadał na pytania”. Bodnar, w dość uprzejmy sposób, przywitał Ozdobę, uścisnął mu rękę i kontynuował swoje wystąpienie.
NIESPODZIEWANA WIZYTA
W tym czasie Patrycja Kotecka-Ziobro, żona ministra sprawiedliwości, potajemnie rejestrowała rozmowę Brejzy z Jońskim. Krzysztof Brejza relacjonował dla Onetu: „Zauważyłem kobietę, która trzymała telefon w sposób, który sugerował, że nagrywa nas”. Po chwili okazało się, że to Patrycja Kotecka-Ziobro. Brejza zaznaczył, że zachowanie kobiety było bardzo dziwne i nie wydawała się być tam przypadkowo.
KOMENTARZE POLITYKÓW
Dariusz Joński, również związany z opozycją, nie miał wątpliwości co do intencji Ozdoby i Koteckiej-Ziobro. „Obecność zarówno jej, jak i panów z PiS, miała na celu jedynie zakłócenie konferencji” – komentował. Podkreślił, że takie działania nie powinny mieć miejsca w Parlamencie Europejskim, dodając, że obecność Koteckiej-Ziobro była wyjątkowo dziwna, biorąc pod uwagę, iż rzadko uczęszcza na sesje.
ODPOWIEDŹ KOTECKIEJ-ZIOBRO
Patrycja Kotecka-Ziobro w odpowiedzi na oskarżenia stwierdziła, że to asystenci Brejzy mogą być odpowiedzialni za „potajemne nagrywanie”. Podkreśliła, że jej wzrok miał wyrażać jedynie zdziwienie stopniem agresji ze strony polityków opozycji.
Sytuacja w Parlamencie Europejskim obnaża nie tylko napięcia między stronami politycznymi, ale także skomplikowane relacje w sferze publicznej. Incydent z Kotecką-Ziobro i Ozdobą stanowi kolejny przykład na to, jak polityka może przekraczać granice dobrego smaku i prywatności.