Prokurator generalny Adam Bodnar złożył wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi, posłowi Prawa i Sprawiedliwości oraz byłemu ministrowi obrony narodowej. „Zabawa bezpieczeństwem Polaków dobiegła końca, teraz nadszedł czas na wzięcie odpowiedzialności” — skomentował europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
Wniosek o uchwałę
Wczesnym rankiem Adam Bodnar, minister sprawiedliwości, przekazał marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni wniosek dotyczący uchwały w sprawie immunitetu Mariusza Błaszczaka. Istotą sprawy jest decyzja byłego ministra MON o odtajnieniu w trakcie kampanii wyborczej kluczowego planu użycia Sił Zbrojnych, znanego jako „Warta”.
Reakcje polityków
Dokument, który trafił do marszałka, wywołał falę emocji wśród polityków. Błaszczak odniósł się do całej sytuacji, twierdząc: „To mój obowiązek. Nie boję się Bodnara ani Tuska” i dodał, że „bez wahania postąpiłby tak samo”. Europoseł KO Dariusz Joński zauważył, że Błaszczak odtajnił informacje o statusie „Ściśle Tajne” i „Tajne” na potrzeby kampanii PiS, określając to jako pierwszy taki przypadek po 1989 roku.
Zar accusations
Pozostali posłowie Koalicji Obywatelskiej również nie oszczędzają słów krytyki. Michał Szczerba podkreślił, że „partia była ważniejsza niż bezpieczeństwo”, nazywając to zdradą państwa oraz zapowiadając konsekwencje. Jarosław Wałęsa wyraził ostre zdanie na temat Błaszczaka, twierdząc, że „ci ludzie są gotowi oddać Polskę w ręce każdego, kto nie powstrzyma ich przed rozliczeniem”. Roman Giertych stwierdził, że Błaszczak zaszkodził obronności kraju i powinien za to odpowiedzieć.
Opozycyjne głosy
Adrian Witczak z KO uznał, że Błaszczak musi stracić immunitet za naruszenie bezpieczeństwa Polski. Artur Łącki dodał, że były minister obrony, który przyczynił się do chaosu w armii, może w końcu usłyszeć zarzuty, kończąc erę niekaralności strony rządzącej. Z kolei wicerzecznik PiS Mateusz Kurzejewski zauważył ironicznie: „Gdzie my żyjemy, że ściga się tych, którzy mówili prawdę?”
Bronią Błaszczaka
W odpowiedzi na krytykę prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jest to „czysto polityczna akcja, nie mająca związku z prawem”, podkreślając, że Błaszczak miał pełne prawo do odtajnienia tych dokumentów. Wskazał, że oskarżenia mają charakter polityczny, który można uznać za skandaliczny i wręcz kryminalny.
Sprawa ma potencjał, by silnie wpłynąć na pejzaż polityczny w Polsce, a jej rozwój z pewnością będzie uważnie obserwowany przez opinię publiczną oraz politycznych komentatorów.