W cieniu politycznych sporów, kolejna wymiana ciosów między Mariuszem Błaszczakiem a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem zagościła na łamach mediów. Po ujawnieniu, że Ministerstwo Obrony Narodowej anulowało zamówienie na amunicję 155 mm, były szef MON nie mógł powstrzymać się od krytyki obecnego ministra, zwracając uwagę na braki w działaniach resortu.
KONTROWERSJE WOKÓŁ AMUNICJI
Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję o rezygnacji z dostaw znacznych ilości amunicji, co miało być uzasadnione interesami Sił Zbrojnych. Po tym kontrowersyjnym kroku, MON zleciło natychmiastowe kontrole. Mariusz Błaszczak, niegdyś odpowiedzialny za obronność kraju, szybko odniósł się do sytuacji, podkreślając, że wystarczyło spojrzeć na własną stronę internetową, by dostrzec, iż umowa na dostawę amunicji została podpisana już w 2023 roku. „Kolejnych umów powinno się już dawno podpisać, a wy rządzicie od 10 miesięcy!” — grzmiał Błaszczak.
OSTRA REAKCJA MINISTRA OBRONY
Reakcja Władysława Kosiniaka-Kamysza była równie zdecydowana. Zarzucił on Błaszczakowi szukanie rozgłosu, oskarżając go o dezinformację. W odpowiedzi na krytykę stwierdził: „Decyzję o przesunięciu Leopardów do Żagania rekomendował Sztab Generalny, a na wschodzie pozostają nowe czołgi.” Dodał również, że przedstawiciel partii, która przez osiem lat nie podjęła żadnych działań w kierunku budowy fabryk produkcyjnych, nie powinien zabierać głosu w sprawie amunicji.
To spięcie wyraźnie pokazuje, jak wiele emocji budzą kwestie obronności w Polsce. Niezależnie od stron konfliktu, pytanie o odpowiedzialność i skuteczność działań w sferze militarnej wciąż pozostaje otwarte.
Źródło/foto: Onet.pl
Rafał Guz, Radek Pietruszka / PAP