Dzisiaj jest 3 lutego 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Prezes TK nie pojawił się na przesłuchaniu komisji śledczej ds. Pegasusa

W poniedziałek przed komisją śledczą ds. Pegasusa miał być przesłuchany Bogdan Święczkowski, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jednak sędzia nie stawił się na posiedzeniu, co skłoniło komisję do złożenia wniosku o nałożenie na niego grzywny w wysokości 3 tys. złotych.

Oprócz wniosku o grzywnę, komisja postanowiła wystąpić do Prokuratora Generalnego z prośbą o przesłuchanie Święczkowskiego. Wiceprzewodniczący Tomasz Trela zauważył, że instytucja odpowiedzialna za uchwałę o uchyleniu immunitetu prezesowi jest całkowicie zależna od polityków Prawa i Sprawiedliwości, co czyni taki krok praktycznie niemożliwym. W związku z tym zasugerował, aby wniosek do Prokuratora Generalnego złożyć po przeprowadzeniu głosowania, co zostało przyjęte przez członków komisji.

Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji, wyjaśniła, że Święczkowski powinien przedstawić swoje stanowisko dotyczące opinii policji, która przed zakupem Pegasusa stwierdziła, że „policja nie może zakupić systemu umożliwiającego dostęp do sieci teleinformatycznej bez wiedzy użytkownika w celu kontroli operacyjnej”. Prezes TK argumentował natomiast, że „musi zostać włączona możliwość wykorzystania środka technicznego do uzyskania informacji wykraczających poza zakres zezwolenia sądu”.

Święczkowski jeszcze przed rozpoczęciem obrad komisji wydał oświadczenie, w którym zadeklarował, że nie weźmie udziału w przesłuchaniu. Poinformował marszałka Sejmu, Szymona Hołownię, o swojej decyzji, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał uchwałę powołującą komisję za niekonstytucyjną, a sama komisja została przez niego określona mianem „grupy posłów”.

ZWYKŁA GRA POLITYCZNA CZY REALNE ZAGROŻENIE?

W piątek miało się odbyć przesłuchanie Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. Policjanci przez cały poranek próbowali ustalić miejsce jego pobytu, by doprowadzić go przed komisję. Nie znaleźli go ani w Jeruzalu, ani na warszawskim Ursynowie. Niespodziewanie Ziobro pojawił się w siedzibie TV Republika, gdzie udzielił wywiadu. Kamery stacji uchwyciły zaskoczenie, gdy przed redakcją stawili się policjanci, jednak nie zostali wpuszczeni do środka przez redaktora naczelnego, Tomasza Sakiewicza. Zbigniew Ziobro zaapelował wtedy, aby umożliwić policjantom wykonywanie ich obowiązków.

Po wywiadzie polityk wyszedł przed redakcję, gdzie policjanci poinformowali go o decyzji sądu dotyczącej jego doprowadzenia przed komisję. Co ciekawe, stało się to w ostatnich sekundach obowiązywania wyroku. Ziobro, wyrażając swoje wątpliwości co do legalności komisji, stwierdził: „Ten wyrok delegalizuje komisję. Szanując to, że działacie na rozkaz państwa, podporządkuję się jednak waszym decyzjom”.

Jednak w trakcie nieobecności świadka, wiceprzewodniczący Marcin Bosacki złożył wniosek o wystąpienie do Prokuratora Generalnego oraz Sejmu o zgodę na 30-dniowy areszt dla polityka Prawa i Sprawiedliwości. Komisja przegłosowała wniosek, zamykając tym samym obrady, co stawia wiele pytań o przyszłość tej kontrowersyjnej instytucji.

Źródło/foto: Onet.pl
Marcin Obara / PAP

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie