Podczas niedzielnej konwencji wyborczej Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta, postawiła mocne akcenty na temat geopolityki oraz roli wielkich korporacji w kształtowaniu demokracji. W swoim wystąpieniu ostro krytykowała wpływy Elona Muska, który, według niej, otwarcie zagraża europejskim wartościom demokratycznym.
Musk i jego kontrowersje
— Elon Musk, najbogatszy człowiek świata, były członek administracji Donalda Trumpa i właściciel platformy X, nie ukrywa swoich skrajnie prawicowych poglądów i jawnie występuje przeciwko demokracji w Europie — podkreśliła Biejat. Dodając, że „ani Musk, ani Zuckerberg nie będą nam dyktować, jak ma wyglądać nasza demokracja”, kampania Lewicy przyjęła wyraźny i odważny ton, odcinając się od wpływów globalnych marek.
Prawica i hołdy dla Trumpa
W swoim przemówieniu, Biejat zaznaczyła, że bezwarunkowe poddaństwo wobec polityków takich jak Donald Trump nie przynosi pozytywnych efektów i powinno być zaniechane. — Musimy zawsze dbać o polskie interesy, a nie ulegać wielkim tego świata — zauważyła. Jej słowa nie pozostawiły złudzeń co do stanowiska wobec międzynarodowych koncernów, które w jej ocenie manipulują polityką i społeczeństwem.
Apel o niezależność
Biejat wskazała również na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą platforma należąca do Muska, określając ją jako „narzędzie do manipulacji europejską debatą publiczną oraz procesem wyborczym”. Jej wyrazista retoryka pokazała, że jako jedyna w wyścigu prezydenckim, nie boi się stanąć w obronie suwerenności polskiej demokracji, dając jasny sygnał do działania dla innych polityków.
W tym kontekście, Magdalena Biejat kładzie duży nacisk na patriotyzm oraz odpowiedzialność liderów za przyszłość obywateli, co z pewnością nadaje nowego tempa bieżącej kampanii wyborczej.
