Zbigniew Ziobro stał się centralną postacią zamieszania, które miało miejsce w piątek, gdy policja bezskutecznie starała się doprowadzić go na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Były minister sprawiedliwości twierdził, że całą noc podróżował z Brukseli do Warszawy. Redakcja „Faktu” udała się do brukselskiego apartamentu, w którym mieszka poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego lokalizacja rzeczywiście robi wrażenie.
ELITARNA LOKALIZACJA
Apartament Ziobrów znajduje się w gminie Ixelles, uznawanej za jedną z najbogatszych dzielnic stolicy Belgii. Obszar cechują stylowe, kilkukondygnacyjne budynki, w których mieszczą się liczne restauracje, kawiarnie oraz księgarnie.
Cena dwupokojowego mieszkania o powierzchni 80 m² w tej okolicy oscyluje wokół 1,5 tys. euro miesięcznie, a za trzypokojowy apartament trzeba zapłacić nawet dwa razy więcej. Oczywiście, to tylko koszt wynajmu — do tej kwoty należy doliczyć również opłaty za media i internet.
RODZINNE ŻYCIE W BRUKSELI
W Brukseli jako doradczyni europosłów PiS pracuje Patrycja Kotecka, żona Ziobry. Dzieci pary także uczą się w belgijskich szkołach. Warto zauważyć, że od ich mieszkania do Parlamentu Europejskiego można dotrzeć samochodem w zaledwie osiem minut. Spacer zajmie około 25 minut, a podróż komunikacją miejską również jest krótka, trwa kilkanaście minut.
SEKRETARZ KOMISJI ŚLEDCZEJ
We wskazanym dniu odbyć miało się przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa, na które Ziobro miał przybyć o 10:30. Policja jednak nie zastała go w miejscu zamieszkania, gdyż polityk pojawił się w telewizji Republika, gdzie udzielił wywiadu na żywo. Dopiero po opuszczeniu studia, tuż po godzinie 10:30, został zatrzymany przez funkcjonariuszy przed siedzibą stacji w centrum Warszawy. Komisja rozpoczęła posiedzenie punktualnie o 10:30, a w związku z nieobecnością świadka, podjęła decyzję o zastosowaniu kary porządkowej w postaci 30-dniowego aresztu dla nieobecnego świadka, kończąc tym samym obrady. Ziobro został doprowadzony do sali, w której obradowali członkowie komisji, ale już po zakończeniu ich posiedzenia.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/Paweł Supernak