W nocy Zbigniew Ziobro postanowił zgłosić na policję rzekome nękanie ze strony Donalda Tuska. Jak sam poinformował na antenie RMF FM, przyczyną jego interwencji były wozy transmisyjne TVP, które zaparkowały w okolicy jego domu, budząc niepokój sąsiadów. Były minister sprawiedliwości, oburzył się na ich obecność, nazywając telewizję „reżimową” i wyrażając swoje zdziwienie, że tego typu sprzęt znajduje się w jego pobliżu.
KARA DLA POLITYKA?
Ziobro, podczas rozmowy z Krzysztofem Ziemcem, oburzał się na hałas, jaki generowały ogromne wozy transmisyjne, przekonując, że są one kosztowne i nieprzyjemne dla okolicznych mieszkańców. „Są przerażeni, nie wiedzą, co się będzie działo” — relacjonował, próbując podkreślić, że to wszystko niepotrzebnie obciąża podatników.
DUCHOWY TUSKA W MEDIA
W swoim wystąpieniu przed kamerami, Ziobro zaznaczył, że nie chodzi o to, aby zarzucać obecności dziennikarzy, ale raczej o to, że ci, którzy ich wysłali, chcą, aby odgrywali rolę reżimowych sługusów. Nie ma więc wątpliwości, że emocje w tej sprawie sięgnęły zenitu. Polityk, w swojej zapalczywości, nie unikał mocnych słów, a cała sytuacja stawała się coraz bardziej absurdalna.
W NIEOBECNOŚCI ŚWIADKA
Na porannym etapie sprawy Ziobro jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza zrzekać się immunitetu w obliczu wniosku komisji śledczej do spraw Pegasusa, która domagała się 30-dniowego aresztu dla niego. „Nie będę pomagał bandytom w ich działaniach” — zapowiedział z gniewem, manifestując brak obaw wobec tego, co może go spotkać. Ciężar emocjonalny tej sytuacji zdaje się być dla niego dodatkiem, który dodaje jeszcze wiecej dramatyzmu całej sprawie.
W piątek polityk miał być przesłuchiwany przez komisję o godz. 10.30, jednak nie zastała go policja w jego miejscu zamieszkania. Zamiast tego pojawił się w telewizji, gdzie na żywo udzielił wywiadu, a po zakończeniu programu został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Komisja, nie mogąc go wysłuchać, przegłosowała wniosek o areszt, kończąc tym samym swoje posiedzenie. Ziobro dotarł przed salę obrad dopiero po jej zamknięciu, co wystawia całą sytuację na dar złośliwego humoru i kontrowersji, jakimi obiegła te wydarzenia.
Jak widać, emocje związane z polityką, szczerość i sprzeczność działań potrafią prowadzić do komicznych, a czasem wręcz tragikomicznych sytuacji, w których zderzają się polityczne ambicje z codziennymi obowiązkami.