W sobotę po południu raciborscy funkcjonariusze policji musieli stawić czoła wyjątkowo nieodpowiedzialnemu kierowcy, który próbował zignorować rutynową kontrolę drogową. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, podjęli pościg za volkswagenem, który w pewnym momencie stał się narzędziem lekkomyślności 33-letniego mieszkańca Rakowa.
W POSZUKIWANIU BŁĘDU Z MARCHWIĄ
Cała sytuacja rozpoczęła się od standardowej kontroli, podczas której mundurowi dostrzegli mężczyznę za kierownicą. Niestety, zamiast zastosować się do poleceń policjantów, postanowił włączyć silnik i rozpocząć brawurową ucieczkę w kierunku ulicy Bosackiej. Policjanci, aby uniknąć tragicznych skutków potrącenia, musieli zareagować natychmiastowo, przerywając swoje czynności i rozpocząć pościg.
KONIEC UZYSKANEGO POCZUCIA NIESMIERZALNOŚCI
Dlaczego ten mężczyzna zdecydował się na tak desperacki krok? Odpowiedź szybko się ujawniła – badania alkomatem wykazały, że miał blisko 2 promile alkoholu we krwi. Teraz, w obliczu poważnych zarzutów – niezatrzymania się do kontroli, kierowania w stanie nietrzeźwości oraz zmuszenia funkcjonariusza do zaniechania czynności służbowych – czeka na swój proces. Zgodnie z przepisami grożą mu nawet 4 lata więzienia.
Co może kierować człowiekiem do tak nieodpowiedzialnych decyzji, które w efekcie stają się zagrożeniem dla innych uczestników ruchu? Jak często musimy powtarzać, że alkohol i prowadzenie pojazdu to mieszanka wybuchowa? W Polsce regularnie obserwujemy tragiczne wypadki spowodowane przez nietrzeźwych kierowców, co wciąż powinno nas skłaniać do refleksji.
Jedno jest pewne – nietrzeźwi kierowcy to problem, który nie zniknie sam. Przypominamy, by przestrzegać zasady: „Piłeś, nie jedź!” i być odpowiedzialnym na drogach, ponieważ każdy z nas może stać się ofiarą czyjejś lekkomyślności.
Źródło: Polska Policja
