W centrum Koszalina miało miejsce niebezpieczne zdarzenie, które z pewnością wzbudziło wiele emocji. 37-letni kierowca, nie zwracając uwagi na przepisy, nie ustąpił pierwszeństwa grupie nastolatków przechodzącej przez pasy. Choć w wyniku incydentu nikt nie został potrącony, sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Agresywny mężczyzna postanowił grozić młodym ludziom pozbawieniem życia, co mogło przysporzyć im nie lada stresu. Policjanci z I komisariatu, na szczęście, szybko interweniowali, zatrzymując ostatecznie sprawcę.
FAJERWERKI EMOCJI W MIEŚCIE
Incydent miał miejsce na jednym z najbardziej ruchliwych przejść dla pieszych, gdzie grupa młodzieży, w wieku od 15 do 17 lat, z zachowaniem wszystkich zasad, przechodziła przez jezdnię. Niestety, kierowca zignorował przepisy, przejeżdżając przez pasy bez zatrzymania. Po wymianie zdań, nastolatkowie postanowili oddalić się w stronę pobliskiego parku, nie przypuszczając, że sprawa się jeszcze zaogni.
AGRESJA CZY PRZECZUCIE WINY?
Omawiana sytuacja nabrała dramatycznego wymiaru, gdy mężczyzna, zamiast przeprosić, otworzył okno swojego samochodu i zaczął krzyczeć groźby w stronę młodzieży. Cóż za ironia – ten, który powinien być odpowiedzialny, zebrał w sobie całą złość i wyparł się współczucia. Postanowił zaparkować auto i pobiec do parku, gdzie szarpiąc nastolatków, złożył im szereg makabrycznych obietnic. Do tego wyciągnął przedmiot, który przypominał broń palną, co mogło wprowadzić młodych ludzi w panikę.
POLICJA W AKCJI
Na szczęście rodzice nastolatków zareagowali błyskawicznie, alarmując policję. Funkcjonariusze z I komisariatu Koszalina przystąpili do działań operacyjnych, zbierając informacje oraz przesłuchując świadków. Dzięki monitoringowi i nagraniom ustalili, jak dokładnie przebiegały wydarzenia, a także rysopis sprawcy. Zgodnie z przewidywaniami, 37-latek w końcu został zatrzymany.
KARNE KONSEKWENCJE
Zgromadzone dowody trafiły do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie, gdzie mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych, co grozi mu teraz karą do 3 lat pozbawienia wolności. Najwyraźniej wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, jak szybko z pozoru błaha sytuacja może przerodzić się w dramat. Łatwiej drogi zdobyć, niż je oddać. Teraz 37-latek jest objęty policyjnym dozorem, co może być dla niego solidnym powodem do przemyśleń.
Źródło: Polska Policja
