Dzisiaj jest 31 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Ocalałe ofiary katastrofy lotniczej w Waszyngtonie dzielą się swoimi historiami

Wstrząsająca katastrofa lotnicza w Waszyngtonie zakończyła się tragicznie, pochłaniając ponad 60 ofiar. Służby ratunkowe potwierdziły, że nikt nie miał szans na przeżycie w wyniku zderzenia samolotu pasażerskiego z wojskowym śmigłowcem. Wstępne doniesienia wskazywały na obecność Christiny Carreiry, znanej łyżwiarki figurowej, która jednak szybko zdementowała te informacje. „Jesteśmy oboje w domu, bezpieczni” — napisała, uspokajając wszystkich zaniepokojonych sytuacją.

TRAGEDIA W POWIETRZU

Do tragedii doszło w nocy z środy na czwartek według czasu polskiego. Samolot Bombardier CRJ 700, należący do linii American Airlines, uderzył w wojskowy śmigłowiec Black Hawk tuż przed lądowaniem na lotnisku im. Ronalda Reagana. Obie maszyny wpadły do rzeki Potomak, a w samolocie znajdowało się 64 pasażerów i czterech członków załogi, w szmigłowcu zaś trzech żołnierzy. Ratownicy nie pozostawili złudzeń — wszyscy zginęli na miejscu.

DOMOWE BŁOGOSŁAWIE

Wśród pasażerów Bombardiera było kilkunastu młodych łyżwiarzy figurowych oraz ich trenerzy i bliscy, wracający z obozu po zakończonych mistrzostwach Stanów Zjednoczonych. W gronie ofiar znaleźli się m.in. Jewgienija Sziszkowa i Wadim Naumow, mistrzowie świata z 1994 roku, oraz Inna Wołanskaja, dawna reprezentantka ZSRR. Ich tragiczna śmierć wstrząsnęła środowiskiem sportowym.

Christina Carreira oraz jej partner Anthony Ponomarenko, którzy wywalczyli tytuł wicemistrzów świata juniorów w 2018 roku, także znaleźli się na początku na liście pasażerów. Na szczęście udało im się uniknąć tragedii, co oboje potwierdzili w swoich oświadczeniach. „Otrzymujemy wiele wiadomości od osób zaniepokojonych, dlatego chcemy was uspokoić, że nie byliśmy na pokładzie samolotu. Jesteśmy w domu, w bezpieczeństwie” — dodała łyżwiarka, podkreślając ból i cierpienie wszystkich, którzy stracili bliskich w tej tragedii.

Chociaż dla Carrei i Ponomarenki to wyjątkowe szczęście, w tle tej tragedii pozostaje ogromna rzecz — cierpienie rodzin ofiar, które nigdy nie zapomną o tej strasznej nocy w Waszyngtonie. W obliczu tragedii, ludzie przypominają sobie, jak krucha jest granica między życiem a śmiercią.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie