Strzelanina na warszawskiej Białołęce wstrząsnęła mieszkańcami. Wczoraj wieczorem, na ulicy Pomorskiej, doszło do niebezpiecznego incydentu, w wyniku którego padły strzały w kierunku policyjnego pojazdu. Sprawcy, poruszający się samochodem marki Audi A3, nie zawahali się przed użyciem broni, co zakończyło się pościgiem prowadzonym przez funkcjonariuszy policji.
POŚCIG ZA SPRAWCMI
Około godziny 20:00, podczas rutynowych działań operacyjnych, policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI znaleźli się w ogniu. Z informacji przekazanych przez stołeczną policję wynika, że napastnicy oddali strzały z broni gazowej, po czym szybko uciekli w kierunku nieznanym. Na szczęście, nikomu z osób prowadzących czynności służbowe nic się nie stało.
TRZY ZATRZYMANE OSOBY
Funkcjonariusze nie dali za wygraną i natychmiast ruszyli w pościg za mężczyznami. Po chwili intensywnych manewrów udało im się zatrzymać wszystkie osoby, które znajdowały się w aucie – były to trzy osoby, wszyscy Polacy. Policjanci zabezpieczyli nie tylko pojazd, którym uciekali sprawcy, ale także niebezpieczne przedmioty znajdujące się w środku. W audi odkryto maczetę, siekierę oraz pistolet gazowy.
WZROST NAPIĘCIA W MIEŚCIE
Na miejscu po incydencie, mimo że nikomu nic się nie stało, atmosferę napięcia można było wręcz przeciągnąć. Jak zauważa Miejski Reporter, na policyjnym radiowozie widoczne są przynajmniej dwa lub trzy przestrzeliny; zarówno na szybie od strony kierowcy, jak i w karoserii pojazdu. To kolejny przykład na to, jak niebezpieczne sytuacje mogą wydarzyć się w miejskiej dżungli.
Ulica Pomorska pozostaje zablokowana, a na miejscu wciąż trwają czynności operacyjne. W obliczu tego zajścia, można zadać pytanie: jak wiele jeszcze takich incydentów wydarzy się w stolicy? Miejmy nadzieję, że nie będziemy świadkami kolejnych groźnych sytuacji.