Na ukraińskim froncie rośnie liczba poległych ochotników, w tym także z USA. Matka 41-letniego Amerykanina, który zginął w walce, stwierdziła bez ogródek: „to wojna wszystkich”. Do podobnych wniosków doszedł również inny ochotnik, który przeżył rosyjski atak i podzielił się dramatycznymi wspomnieniami z walki, w tym ostatnimi chwilami, które spędził ze swoim towarzyszem.
Zaginięcia i ofiary wśród amerykańskich ochotników
Dziennikarze CNN przeprowadzili śledztwo, z którego wynika, że ponad 20 amerykańskich żołnierzy zaginęło w Ukrainie, walcząc przeciwko Rosji. Ostatnie sześć miesięcy przyniosło także wzrost liczby ofiar wśród obcokrajowców, którzy zasilają ukraińskie siły zbrojne. Ustalono, że „ciała co najmniej pięciu amerykańskich ochotników, którzy zginęli w akcji, nie mogły zostać odzyskane z pola bitwy”. Po długich negocjacjach udało się zwrócić ciała dwóch żołnierzy stronie ukraińskiej.
Rodziny amerykańskich żołnierzy zmarłych na froncie borykają się z trudnościami związanymi z brakiem potwierdzenia śmierci oraz niemożnością pochówku bliskich.
Wspomnienia z pola bitwy
Pod koniec września ubiegłego roku zanotowano śmierć dwóch Amerykanów w pobliżu Pokrowska. Rodzina jednego z nich, Zachary’ego Forda, potwierdziła, że był on 25-letnim weteranem. Drugi ochotnik, znany jako „Gunther”, nie posiadał wojskowego doświadczenia. Jednym z ocalałych, pseudonimowanym „Redneck”, opisał dramatyczne wydarzenia ich misji, podkreślając, że mieli bardzo małe szanse na sukces.
„Rosyjskie drony zbliżały się do naszego bunkra” – relacjonował, mówiąc o próbie obrony. Po zabiciu jednego z jego towarzyszy, a kolejnego rannego, ich dowódca ogłosił, że nadchodzi kolejny atak. „Redneck” ujawnił, że Ford poprosił go, aby ten zabił go, gdyby mieli zostać pojmani.
W wywiadzie „Redneck” wspomniał o ostatniej prośbie Forda, który chciał ujrzeć słońce przed swoją śmiercią. „Położyłem go tak, aby mógł wyjrzeć przez drzwi i zobaczyć światło dzienne, trzymając go za rękę” – relacjonował. Ostatnie słowa, jakie usłyszał, brzmiały: „Nigdy nie pozwól, by mówili, że dranie mnie zabili”.
Refleksje i oceny żołnierzy
Amerykański żołnierz zauważył, że przetrwanie ochotników na froncie zależy nie tylko od ich doświadczenia, ale również od strategii dowódców. „Nie możemy udawać, że ta wojna to tylko problem Ukrainy. Jeśli Rosja zwycięży, wpłynie to na wszystkie europejskie państwa” – podkreślił.
Z czasem jego jednostka została ewakuowana z obszaru walk, który obecnie znajduje się pod kontrolą rosyjską.
Dziennikarze CNN wskazują także na tragedię Corey’a Nawrockiego z Pensylwanii, który zginął w październiku w rejonie Briańska. Pożegnanie z ginącym żołnierzem było bolesne dla jego matki, która odczuwa ulgę po zwrocie ciała, ale i smutek z powodu utraty syna. „Nie chciałam, aby wyjeżdżał. Czuł potrzebę pomocy Ukrainie, widząc niewinnych ludzi cierpiących w wyniku tej wojny” – powiedziała.
Nawrocki stracił życie, udzielając pomocy rannemu towarzyszowi. Po jego śmierci w sieci krążyły negatywne komentarze, a rodzina musiała zmagać się z przykrościami związanymi z rosyjską propagandą. Matka także uważa, że to konflikt ogólny, nie tylko dotyczący Ukrainy, dodając, że „konsekwencje wojny będą widoczne dla całej Europy”.
Trudności w identyfikacji ofiar
Lauren Guillaume, Amerykanka mieszkająca w Kijowie, pracująca dla fundacji non-profit, zajmująca się pomocą rodzinom w identyfikacji ich bliskich, wyjaśniła, jak złożony jest proces identyfikacji ofiar. „Urzędnicy ukraińscy wskazują, że identyfikacja ciał jest bardziej skomplikowana, gdy są odzyskiwane z rąk rosyjskich” – zaznaczyła, odniesie się do trudności związanych z grabieniem ciał, które mogą należeć do wielu osób.
Konflikt w Ukrainie wciąż wiąże się z ludzkimi tragediami, a poświęcenie ochotników, w tym z USA, pokazuje, jak wiele osób uznaje tę wojnę za globalny problem.
Źródło/foto: Interia