– Pani minister edukacji popełniła znacznie większy błąd niż jej niefortunne przejęzyczenie, które mogło zaszkodzić Polsce – powiedział Adrian Zandberg, komentując wypowiedź Barbary Nowackiej podczas obchodów 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Wskazał on na brak przygotowania szkół do likwidacji prac domowych jako istotny problem. Krytycznie ocenił również działania Katarzyny Kotuli.
Adrian Zandberg, który w połowie stycznia ogłosił swoją kandydaturę na prezydenta z ramienia partii Razem, był gościem programu „Sedno Sprawy” na antenie Radia Plus. W rozmowie poruszono kwestie związane z kampanią wyborczą oraz to, jakim prezydentem Zandberg widzi siebie w przypadku objęcia tego stanowiska. Pojawił się także temat kontrowersji dotyczących minister ds. równości, Katarzyny Kotuli, związany z doniesieniami o wątpliwościach co do jej tytułu magistra.
Pytany o to, czy uważa, że minister Kotula oszukała Polaków i swoje przełożone, Zandberg stwierdził, że sytuacja była „bardzo niekorzystna”. Jak dodał, „gdybym był na jej miejscu, złożyłbym rezygnację z zupełnie innego powodu”.
– Pani minister Kotula przez ten miniony rok nie zrealizowała żadnego ze swoich obietnic wobec wyborców, co stanowi kluczowy problem rządu. Te wszystkie wpadki, kłamstwa, przejęzyczenia mogą mnie irytować, ale to nie powinno przesłaniać tego, co naprawdę istotne – powiedział polityk.
Kontrowersje dotyczące wykształcenia Katarzyny Kotuli rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu. Telewizja Republika podała, że minister od lat utrzymuje, iż ma tytuł magistra filologii angielskiej, podczas gdy w rzeczywistości posiada jedynie licencjat. Kotula sama odniosła się do sytuacji, wyjaśniając, że nie obroniła pracy magisterskiej, mimo zaliczenia wszystkich potrzebnych przedmiotów. Podkreśliła również, że po odkryciu nieprawidłowej informacji na stronie Sejmu, poprosiła o jej korektę.
Adrian Zandberg nie ograniczył swoich krytycznych uwag jedynie do minister Kotuli, ale również skierował je pod adresem Barbary Nowackiej, szefowej Ministerstwa Edukacji. – Jeśli mówimy o edukacji, warto zadać sobie pytanie, na ile skutecznie przeprowadzono likwidację prac domowych – powiedział kandydat na prezydenta, dodając, że ma w tej kwestii poważne wątpliwości.
– Uważam, że polskie szkoły nie były gotowe na taką zmianę. Wprowadzanie jej w sposób nieprzemyślany i nierozważny to znacznie większy błąd pani minister edukacji niż jej niefortunne przejęzyczenie, które było, delikatnie mówiąc, fatalne i szkodliwe dla Polski. Minister edukacji ponosi w tej sprawie dużą odpowiedzialność – dodał Zandberg.
Kontrowersje wokół wypowiedzi Barbary Nowackiej pojawiły się po jej wystąpieniu na międzynarodowej konferencji „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy”, która odbyła się z okazji 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Minister stwierdziła tam, że „na terenie okupowanym przez Niemców polscy naziści zbudowali obozy…”. W sieci wybuchła burza, a Nowacka szybko wyjaśniła, iż to było „przejęzyczenie”, za które przeprosiła w oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Źródło/foto: Interia