Przerażająca historia Andrzeja K. (47 l.) z Będzina ujawnia mroczne oblicze ludzkiej zazdrości i zemsty. Po dwóch podpaleniach jego samochodów oraz groźbach śmierci, życie Andrzeja zamieniło się w istny koszmar, a wszystko to z powodu kobiety, która miała rzekomo zatruć małżeństwo jego prześladowcy.
GROŹBY I PUŁAPKI ZAZDROŚCI
Obwiniony Dariusz M. (55 l.), kiedyś szanowany dyrektor szkoły w Zawierciu, stał się dla Andrzeja jego najgorszym koszmarem. Zazdrość o żonę oraz chęć ratowania małżeństwa za wszelką cenę doprowadziły go do niebezpiecznych czynów. W trakcie postępowania sądowego w Sosnowcu, Andrzej opisał przerażające incydenty oraz swoje poczucie zagrożenia, które zmusiło go do wynajęcia zarówno prywatnej, jak i policyjnej ochrony. Stres, jakiego doświadczył, wywołał nawet zawał serca u jego ojca.
SPOTKANIE, KTÓRE WSZYSTKO ZMIENIŁO
Historię Andrzeja K. należy zaczynać od końca 2017 roku, gdy poznał Anetę, wówczas żonę Dariusza M. Równocześnie jego życie osobiste przechodziło załamanie w wyniku rozwodu. Spotkanie w klubie, które miało być momentem pocieszenia, przerodziło się w coś znacznie poważniejszego, a Andrzej wyruszył w nieznane, nieświadomy, co przyniesie przyszłość.
WSZYSTKO SŁYCHAĆ, ALE NIKT NIE WIDZI
Dariusz M. nie cofnął się przed niczym. Śledzenie kochanków, instalowanie podsłuchów, a nawet zakupu lokalizatorów GPS to tylko niektóre z jego działań. Incydent nad jeziorem Pogoria, gdzie Dariusz M. zagroził Andrzejowi, stał się początkiem lawiny dramatycznych zdarzeń. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że to dopiero preludium do kolejnych, znacznie poważniejszych gróźb.
DEMONI ŻYCIA CODZIENNEGO
W czerwcu 2018 roku, kiedy Andrzej opuścił swój dom, natknął się na czwórkę osiłków, co zmusiło go do panicznej ucieczki. Nasilające się groźby i nękanie stały się dla niego chlebem powszednim. Gdy zaczęły się podejmowane przez Dariusza M. niebezpieczne działania, Andrzej postanowił zgłosić sprawę na policję. Jego problemy jednak nie kończyły się – dwa podpalenia jego samochodów to wciąż wybrane szczegóły z jego dramatycznej egzystencji.
KATASTROFA TEŻ MA SWOJE WMIAR
W 2019 roku, kiedy dom Andrzeja przypominał fortecę, pożar znowu zakłócił jego spokój. Sprawca został ujęty dzięki monitoringowi, ale Andrzej wciąż żył w strachu przed kolejnymi atakami. Śledztwa prokuratury trwały długo, jednak za każdym razem trafiały na zwodnicze ścieżki. Dopiero po długich staraniach, Centralne Biuro Śledcze Policji odnalazło powiązania z Dariuszem M.
ZWROT W SPRAWIE
Obecnie Dariusz M. stoi przed wymiarem sprawiedliwości, oskarżony o zlecenie pobicia Andrzeja. Andrzej, w mocy prawa, wnioskował o zadośćuczynienie wynoszące 20 tysięcy złotych, argumentując, że jego życie zostało zniszczone przez działanie Dariusza M. Prokuratura jest zdecydowana doprowadzić tę sprawę do końca, a Andrzej pragnie odzyskać swoje spokój.
OFIARA ZAZDROŚCI
Dalsze zawirowania tej sprawy pokazują, jak daleko może zajść ludzka zazdrość. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że są to wydarzenia, które mogły przydarzyć się każdemu z nas. Andrzej K. miał prawo żyć w spokoju, a zazdrość Dariusza M. pokazała, jak niebezpieczne mogą być ludzkie emocje, które przeradzają się w przemoc i destrukcję.