Dzisiaj jest 30 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Tragiczny wypadek na Wisłostradzie: Justyna wracała z urodzin taksówką

40-letnia Justyna wracała do domu po urodzinowej imprezie, jednak czuła się coraz gorzej. Wysiadła z taksówki na warszawskiej Wisłostradzie, mimo że nie było to bezpieczne miejsce dla pieszych. Wkrótce po tym, w tragicznych okolicznościach, została potrącona przez rozpędzoną mazdę. Niestety, zginęła na miejscu. Choć miała w organizmie alkohol, a kierowca jechał na zielonym świetle, sąd uznał go odpowiedzialnym za tę tragedię. Ostatecznie skazano Pawła K. na karę pozbawienia wolności.

DRAMATYCZNE WYDARZENIE

Wydarzenia rozegrały się 3 listopada 2021 roku, kiedy Justyna obchodziła 40. urodziny swojego przyjaciela. Po imprezie, podczas jazdy taksówką, poczuła się źle. Jej kierowca zatrzymał się na środkowym pasie, gdzie nie powinno się wysiadać. Mimo to, Justyna opuściła pojazd i ruszyła w kierunku Wisły. Niestety, zdążyła przejść na środek jezdni, gdy zapaliło się zielone światło, a z impetem wjechała w nią mazda, która nie dała jej żadnych szans na przeżycie.

WYROK I JEGO UZASADNIENIE

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, gdzie 28 stycznia zapadł wyrok. Jak informuje TVN24, kierowca mazdy, Paweł K., został skazany na rok i sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd uznał, że w chwili wypadku poruszał się z prędkością co najmniej 120 km/h, co stanowiło poważne naruszenie dozwolonej prędkości wynoszącej 70 km/h.

Sędzia podkreśliła, że chociaż do wypadku przyczynił się również stan Justyny, to zachowanie kierowcy miało decydujące znaczenie. Przepisy ograniczające prędkość są bowiem kluczowe dla ochrony życia i ich łamanie stawia innych w niebezpieczeństwie.

KONTROWERSJE I REAKCJE

Obrona kierowcy argumentowała, że winę ponosi również ofiara, podkreślając jej stan nietrzeźwości oraz to, że wysiadła z taksówki na jezdnię, gdy kierowca miał zielone światło. Zwracano także uwagę na postępowanie taksówkarza, który dopuścił do opuszczenia pojazdu w niebezpiecznym miejscu. Taksówkarz jednak nie poniósł konsekwencji, a jego działanie zakwalifikowano jedynie jako wykroczenie.

Mąż Justyny wyraził rozczarowanie wyrokiem, określając go jako „salomonowy”. Co ciekawe, wnioskując o cztery lata więzienia, rodzina zmarłej mogła się czuć zawiedziona wymiarem sprawiedliwości. Obie strony sądowego postępowania zapowiedziały, że dokładnie przeanalizują decyzję sądu, co oznacza, że sprawa może jeszcze wrócić na wokandę.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie