Dyrektor rosyjskiej FSB, Aleksander Bortnikow, na posiedzeniu Rady Szefów Agencji Bezpieczeństwa i Wywiadu państw Wspólnoty Niepodległych Państw, ostrzegł przed nieprzyjaznymi działaniami NATO, które mają na celu wykreowanie eskalacji konfliktu w Ukrainie. Jego sugestie wskazują, że istnieje ryzyko rozszerzenia strefy działań zbrojnych na Mołdawię i Białoruś. To kolejny przykład rosyjskiej propagandy, która oskarża Zachód o chęć wciągania kolejnych krajów w wojnę, co szczególnie dotyczy Mołdawii w kontekście zbliżających się wyborów i referendum w sprawie akcesji do Unii Europejskiej.
OSKARŻENIA WOBEC ZACHODU
Bortnikow podkreślił, że w ostatnich miesiącach nasiliły się działania USA i Wielkiej Brytanii, które jego zdaniem prowadzą do wzrostu napięcia militarnego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jak twierdzi, wojna w Ukrainie jest dla państw NATO jedynie pretekstem do destabilizacji systemu bezpieczeństwa w regionie postsowieckim.
W kontekście sytuacji w Armenii oraz Azerbejdżanie, Bortnikow zarzucił krajom Zachodu odpowiedzialność za brak pokojowych rozwiązań oraz problem niekontrolowanego napływu migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Mołdawia W OCZACH ROSJI
W swoim wystąpieniu Bortnikow nieprzypadkowo wskazał na Mołdawię jako potencjalny cel konfliktu zbrojnego. Ostrzeżenia z Moskwy pojawiają się w kluczowym momencie, przed zaplanowanymi w kraju wyborami prezydenckimi oraz referendum, które może zadecydować o zbliżeniu Mołdawii do Unii Europejskiej. Rosyjska propaganda intensyfikuje narrację, że zwycięstwo proeuropejskiej prezydent Mai Sandu stwarza poważne zagrożenie dla relacji z Rosją.
Rzecznik rosyjskiego MSZ, Maria Zacharowa, wyraziła obawy, że stała obecność kilkuset tysięcy Rosjan w Mołdawii może być zagrożona przez politykę lokalnych władz. Podkreśliła również nasilającą się wrogą retorykę wobec Naddniestrza, co ma prowadzić do możliwych prowokacji i nawet konfliktów zbrojnych.
POTENCJALNE PROWOKACJE I REAKCJA ROSJI
Zacharowa przestrzegła przed wszelkimi działaniami, które mogłyby destabilizować sytuację w Mołdawii, sugerując, że takie prowokacje będą traktowane jako atak na Federację Rosyjską w myśl prawa międzynarodowego. Tłem tych gróźb są rosnące speculacje o możliwych interwencjach zbrojnych oraz sytuacjach kryzysowych, które mogą wybuchnąć w regionie.
Obserwując sytuację, warto zwrócić uwagę na rosnącą dynamiczność konfliktu w regionie oraz wpływ, jaki może mieć na to polityka zarówno lokalnych, jak i międzynarodowych graczy.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
Źródło/foto: Interia