Białoruskie władze podjęły kontrowersyjną decyzję, uznając konto na platformie X byłego ambasadora Polski na Białorusi, Artura Michalskiego, za „treści ekstremistyczne”. Informacje na ten temat przekazał niezależny serwis Pozirk, podkreślając, że Michalski obecnie pełni funkcję pełnomocnika szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP ds. kontaktów z białoruskimi siłami demokratycznymi.
BŁĄD CZY STRATEGIA?
W czwartek białoruskie media informowały o wpisaniu profilu Michalskiego na listę „materiałów ekstremistycznych”, co wzbudziło szereg reakcji i kontrowersji. Przypomnijmy, że dyplomata sprawował funkcję ambasadora Polski na Białorusi od 2018 do 2023 roku.
REPRESJE I EMIGRACJA
Po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku, które na Białorusi wprowadziły chaos i masowe represje, Artur Michalski opuścił kraj. Nie był to jego indywidualny krok; również inne kraje Unii Europejskiej zdecydowały się na odwołanie swoich dyplomatów z tego państwa. Od tego czasu Polska nie dysponuje stałym ambasadorem w Mińsku, a polską misją kierują dyplomaci w stopniu charge d’affaires.
NOWE ZADANIA
W roku 2023 Michalski objął nową rolę, zostając pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych RP, odpowiedzialnym za współpracę z białoruskimi siłami demokratycznymi. Ta funkcja sugeruje, że pomimo trudnych relacji z białoruskimi władzami, Polska nadal dąży do wspierania demokratycznych aspiracji obywateli tego kraju.
Bez wątpienia sytuacja na Białorusi oraz decyzje władz wobec osób zaangażowanych w sprawy demokratyczne pozostają tematem na czołówkach wiadomości, a fakt, że Michalski znalazł się na liście „materiałów ekstremistycznych”, ukazuje nie tylko napięcia polityczne, ale także absurdalność reżimu, który nie waha się przed stygmatyzowaniem zagranicznych dyplomatów broniących wolności i demokracji.
Źródło/foto: Onet.pl Paweł Supernak / PAP