W Oświęcimiu miała miejsce niecodzienna interwencja policji, która zakończyła się zatrzymaniem 41-letniego mężczyzny z gminy Przeciszów. Zdarzenie miało miejsce przy jednej z podstawówek, gdzie doszło do awantury pomiędzy rodzicami dwójki dzieci. Jakie jednak powody stały za tą szarpaniną? Jak się okazało, były one znacznie poważniejsze, niż się wydawało.
AWANTURA NA PARKINGU
Wczoraj, 2 października, tuż po godzinie 14.15, operator numeru alarmowego 112 odebrał zgłoszenie o kłótni przed szkołą. Natychmiast na miejsce wysłano patrol policji, który szybko ustalił, że konflikt rozwiązuje się dość poważnie. 36-letnia mieszkanka Oświęcimia obawiała się o bezpieczeństwo swoich dzieci, nie chcąc oddać ich pod opiekę ojca, który zdaniem matki, mógł być pod wpływem narkotyków. Okazuje się, że obawy były uzasadnione.
POTWIERDZENIE PODEJRZEŃ
Funkcjonariusze na miejscu postanowili przeprowadzić badanie narkotykowe mężczyzny. Wynik nie pozostawił złudzeń – w jego ślinie wykryto zarówno amfetaminę, jak i marihuanę. Nie było wątpliwości, że ani on, ani jego pojazd nie mieli czego szukać w ruchu drogowym. Zatrzymany mężczyzna trafił do oświęcimskiej komendy. Dodatkowo, podczas przeszukania jego miejsca zamieszkania, policjanci znaleźli woreczek z marihuaną – z pewnością nie zamierzał rezygnować ze swoich „zabaw” w domowym zaciszu.
KONSEKWENCJE NARKOTYKA
Prawo jest w tej kwestii nieubłagane. Za prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności oraz co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Dodatkowo, w przypadku posiadania narkotyków również może ponieść surowe konsekwencje – podobnie jak jego pojazd, jego wolność może zostać na długo skonfiskowana.
Tak oto kolejny raz potwierdza się, że nieodpowiedzialność dorosłych ma realny wpływ na życie dzieci. Życzymy sobie i wszystkim, aby podobnych incydentów było jak najmniej. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie czujność matki i błyskawiczna reakcja policji. Miejmy nadzieję, że tacy „kierowcy” pójdą w odstawkę, a ich miejsce zajmą odpowiedzialni użytkownicy dróg.
Źródło: Polska Policja