Sprawa dotycząca apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zdaje się uderzać w Karola Nawrockiego z siłą granatu, eksplodując w obliczu opinii publicznej. Jak donoszą źródła „Gazety Wyborczej”, dyrektor muzeum przez ponad sześć miesięcy korzystał z apartamentu deluxe w kompleksie hotelowym, mimo że jego miejsce zamieszkania znajduje się zaledwie 5 km od obiektu, i to bez uiszczenia żadnej opłaty. Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej, złożył zawiadomienie do prokuratury, wskazując na możliwe przestępstwo. W rozmowie z „Faktem” stwierdził, że Nawrocki przyznał się do popełnienia wykroczenia.
Tłumaczenie Nawrockiego
W obliczu zarzutów Nawrocki tłumaczył: „Apartament był do mojej dyspozycji, jednak nie mieszkałem w nim permanentnie. W kontekście pandemii wiele obiektów hotelowych było zamkniętych, co uniemożliwiało ich wynajem. Byłem tam jedynie dwukrotnie w trakcie kwarantanny przez 10 dni, kiedy mogłem podpisywać dokumenty zostawiane mi pod drzwiami. Muzeum gościło wielu naukowców, a apartament mógł być zarezerwowany na moje nazwisko, choć korzystali z niego inni.”
Poseł K.O. reaguje
Roman Giertych odniósł się do sprawy na swoich kanałach społecznościowych, zapowiadając konkretne działania. „Zespół KO ds. rozliczenia PiS zgłasza zawiadomienie dotyczące K. Nawrockiego, który mógł niekorzystnie rozporządzać mieniem, korzystając z apartamentu bezprawnie,” oznajmił, dodając, że „Nawrocki będzie miał okazję wyjaśnić sprawę prokuratorowi, jak prowadził międzynarodową politykę w luksusowych warunkach za publiczne pieniądze.”
Słowa Giertycha na temat obrony Nawrockiego
Na pytanie o sposób, w jaki Nawrocki broni się przed zarzutami, Giertych zauważył, że „to spełnia standardy obrony”. Przypomniał przy tym o innej sprawie, dotyczącej byłego wiceministra sprawiedliwości, co także może wpłynąć na postrzeganie obecnej sytuacji. „Mam nadzieję, że prokuratura podejdzie do tego zadania z taką samą determinacją,” dodał.
Nawrocki broni się przed zarzutami
Na zorganizowanej konferencji prasowej Karol Nawrocki stanowczo zaprzeczył wszelkim oskarżeniom. Podkreślił jednak, że „jeżeli zostanie wystawiony rachunek, to z chęcią go uiści, nie stanowi to dla niego problemu”. Słowa te, w kontekście sytuacji, można odczytać jako swoistą formę przyznania się do odpowiedzialności. Giertych z kolei skomentował to jako niezbity dowód winy, wskazując, że prokuratura w tej sytuacji powinna bezwzględnie postawić zarzuty.
Bezprecedensowa sytuacja w Muzeum II Wojny Światowej staje się przestrogą. Jak widać, nawet w instytucjach kultury może zachodzić łamanie zasad. Co z tego wyniknie? Czas pokaże, a odpowiedzialność wreszcie powinno ponieść sięgające nieco wyżej.
