W Brańsku miała miejsce sytuacja, która nie tylko łamie przepisy, ale także woła o pomstę do nieba. Mundurowi z tamtejszego Posterunku Policji natknęli się na mercedesa, który myślał, że pobocze to idealne miejsce na postój. Kiedy postanowili sprawdzić, co się dzieje, zaskoczyli kierowcę, który był nietrzeźwy i miał poważne problemy z mówieniem i koordynacją. Dalszy rozwój wydarzeń tylko podgrzał atmosferę!
DRAMAT W DWÓCH AKTACH
Nieco później, na miejscu zjawił się ojciec kierowcy w nadziei na pomoc. Cóż, jak się okazało, 70-latek również miał swoje „piwne grzeszki” – nietrzeźwy, a do tego z równowagą na bakier. Przy badaniu okazało się, że w jego organizmie znajduje się aż 1,2 promila alkoholu. W tej sytuacji policjanci nie mieli wyboru; obaj panowie zasłużyli na zatrzymanie ich praw jazdy, a ich pojazdy trafiły na parking strzeżony.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ NA HORYZONCIE
Teraz zarówno ojciec, jak i syn, staną przed sądem, gdzie czeka ich nieprzyjemna rozmowa z wymiarem sprawiedliwości. Za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu grozi im kara pozbawienia wolności do trzech lat. Młodszy z mężczyzn dodatkowo odpowie za jazdę bez uprawnień. Sytuacja ta jest doskonałym przykładem, jak szybko można zjechać na manowce, nie mając na uwadze nie tylko własnego bezpieczeństwa, ale i niewinnych uczestników ruchu.
Źródło: Polska Policja
