W hitowym starciu 7. kolejki Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain zmierzyło się na własnym terenie z Manchesterem City. Sędzią tego pasjonującego meczu był Szymon Marciniak, który znów pokazał, że potrafi zrobić zamieszanie na boisku. Spotkanie zakończyło się triumfem gospodarzy, co z pewnością ucieszyło lokalnych kibiców.
REFORMY W LIDZE MISTRZÓW I OCZEKIWANIA
Zgodnie z nowymi zasadami Ligi Mistrzów, drużyny zajmujące miejsca 1-8 kwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału, natomiast ekipy z lokat 9-24 będą musiały rywalizować w barażach o awans. Pozostałe zespoły po prostu odpadną z europejskich rozgrywek. Taka struktura stawia przed drużynami wysokie wymagania, co potwierdziła skomplikowana sytuacja Paris Saint-Germain oraz Manchesteru City po pierwszych sześciu kolejkach.
POTĘGI NA DNU TABELI
Francuski mistrz, aktualny lider Ligue 1, przed meczem znajdował się zaledwie na 25. miejscu z zaledwie 7 punktami. Ich rywale z Anglii okupowali drugą stronę tabeli, zdobywając o punkt więcej i plasując się na 22. lokacie. Mimo to, obie drużyny były stawiane w roli faworytów, co sprawiło, że ich słaba postawa w fazie grupowej była dużym zaskoczeniem.
FAWORYT NA BOISKU
Dla Szymona Marciniaka, który sędziował czwarte spotkanie tej edycji Ligi Mistrzów, był to niezwykle ekscytujący pojedynek. Podczas wcześniejszych meczów prowadził spotkania takie jak PSG – Atletico Madryt oraz Atalanta Bergamo – Real Madryt. Obok niego działali asystenci Tomasz Listkiewicz i Adam Kupsik, a za VAR odpowiadał zespół złożony z Tomasza Kwiatkowskiego oraz Tiago Bruno Lopes Martins z Portugalii, którzy w pewnym momencie musieli interweniować.
WIR W MIEJSCU KARTKI I VAR
Już w 10. minucie Marciniak postanowił przypomnieć piłkarzom, kto rządzi na murawie, pokazując żółtą kartkę Rubenowi Diasowi. Tak zdecydowana decyzja ostudziła zapędy obu zespołów. W pierwszej połowie arbiter upomniał jeszcze Nuno Mendesa z PSG. W 45. minucie emocje sięgnęły zenitu, kiedy to Achraf Hakimi zdobył gola, jednak VAR zredukował euforię kibiców, wskazując na spalonego Mendesa.
DRUGA POŁOWA WIELKIEJ DRAKI
Druga połowa obfitowała w emocje, a piłkarze zapewnili kibicom widowisko, które na długo pozostanie w pamięci. Jack Grealish zdobył dla Manchesteru City gola po analizie VAR, a niedługo później wynik podwyższył Erling Haaland. Gospodarze jednak nie zamierzali się poddawać. Ousmane Dembélé oraz Bradley Barcola wnieśli nadzieję na remis, co zdumiało zespół gości.
W 79. minucie na listę strzelców wpisał się Joao Neves, a sprytna akcja Goncalo Ramosa w doliczonym czasie gry zakończyła się pięknym golem, który początkowo został odgwizdany jako spalony, ale po weryfikacji VAR został uznany. PSG ostatecznie pokonało Manchester City 4:2.
NOWE REALIA W LIDZE MISTRZÓW
Dzięki temu zwycięstwu Paris Saint-Germain awansowało na 22. miejsce w tabeli, natomiast dzisiejszy rywal, Manchester City, znalazł się na 25. lokacie. Wynik i przebieg meczu pokazują, jak szybko może się zmieniać sytuacja w Lidze Mistrzów, a zarówno PSG, jak i City muszą teraz poważnie pomyśleć o swojej formie, by nie wpaść w otchłań niepowodzeń.