Politycy z różnych stron sceny wyrazili swoje oburzenie na wieści dotyczące obsady stanowisk w Totalizatorze Sportowym. Wśród komentarzy przeważają mocne słowa, które krytykują działanie rządu i wskazują na nepotyzm oraz brak profesjonalizmu w zarządzaniu spółkami państwowymi.
Nowe rozdanie w Totalizatorze
Jak wynika z doniesień mediów, w Totalizatorze Sportowym, spółce w pełni kontrolowanej przez Skarb Państwa, doszło do rewolucyjnych zmian. Po zwolnieniu 17 dyrektorów, którzy pełnili swoje funkcje w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości, nowymi kierownikami zostali działacze partyjni związani z Koalicją Obywatelską, Lewicą i PSL.
Adrian Zandberg z partii Razem skomentował na mediach społecznościowych, że ówczesne zdziwienie niektórych polityków może być zastanawiające. „To patologia, ale to nie jest nowość. Kibice PO powinni zastanowić się, komu kibicują” – napisał.
Obietnice a rzeczywistość
Na oficjalnym profilu Polski 2050 pojawił się komentarz dotyczący zaobserwowanych zmian, gdzie wyrażono zaniepokojenie brakiem profesjonalizmu: „Nie o to się umawialiśmy z Polakami. Oczekiwaliśmy profesjonalnego zarządzania, a nie partyjnych wpływów”.
Michał Wójcik z Suwerennej Polski, również ostry w swojej wypowiedzi, wskazał na upolitycznienie spółek, co budzi jego frustrację. „Daliście się nabrać, głosując na tych kłamców” – ocenił sytuację z przekąsem.
Jakie są standardy?
Posłanka Razem, Marcelina Zawisza, podjęła temat oczekiwań wobec nowych rządów. „Gdzie są obiecane nowe standardy? Tylko państwa szkoda na takie praktyki” – zauważyła.
Zdaniem Sławomira Ćwika z Polski 2050, sytuacja w Totalizatorze ukazuje problem z zatrudnianiem fachowców w spółkach Skarbu Państwa. „Trzeba zatrudniać ekspertów, a nie partyjnych koleżków” – przekonywał.
Stanisław Tyszka, europoseł Konfederacji, przypomniał o hipokryzji obecnych działań, które są porównywalne z tymi, które wcześniej krytykowano u rządów Prawa i Sprawiedliwości. „Wszystko wygląda, jakby żadnej zmiany nie było” – podsumował.
Daria Gosek-Popiołek z Razem podkreśliła, że umowy z wyborcami opierały się na konieczności wprowadzenia nowych standardów, co w świetle ostatnich wydarzeń wydaje się wątpliwe. „Te działania są absolutnie żenujące, niezależnie od tego, jaka partia za tym stoi” – dodała.
Wydaje się, że polityczna rzeczywistość w Polsce znowu staje się łakomym kąskiem dla partyjnych działaczy, a obiecane zmiany odchodzą w zapomnienie. Jak długo jeszcze będziemy musieli obserwować te niepokojące praktyki?
Źródło/foto: Interia