W poselskich szeregach PiS trwa niechlubna rywalizacja o tytuł mistrza nieobecności. Andrzej Gut-Mostowy, parlamentarzysta z Zakopanego, zainaugurował tę klasyfikację, nie pojawiając się na 20 z 25 posiedzeń Sejmu. Na dalszych miejscach uplasowali się Łukasz Mejza i Mateusz Morawiecki, którzy opuścili odpowiednio 18 i 17 obrad. Wśród lazurków w rządowej koalicji wyróżniają się też Magdalena Filiks oraz Roman Giertych, z 11 i 9 absencjami. Słabe wyniki, ale takie są uroki polityki…
Tłumaczenia posłów budzą wątpliwości
Gut-Mostowy zapewnia, że jego nieobecności są wynikiem problemów ze zdrowiem, mimo że nie dostarcza zwolnień lekarskich. „Nie pobieram wynagrodzenia poselskiego, więc nie mam potrzeby przesyłania zaświadczeń” – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Co ciekawe, tłumaczenie posła, który bywa na posiedzeniach, ale nie podpisuje się na listach obecności, wydaje się być dość… specyficzne. Inni parlamentarzyści, choć rzadziej, również borykają się z „problemami zdrowotnymi”, ale dla większości z nich być obecnym oznacza być skutecznym.
Nieobecności na posiedzeniach komisji
W 2024 roku nieobecności w pracach komisji również zdominowali posłowie PiS. Sebastian Łukaszewicz zainkasował pierwsze miejsce z 23 absencjami, w towarzystwie Marcina Przydacza (16) i Mariusza Goska wraz z Mariuszem Kałużnym (po 12). Interesujące jest, że pierwsza trójka postanowiła wystąpić z komisji ds. Pegasusa po niekorzystnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. „Złożony przez nas dokument o rezygnacji został zignorowany, więc musimy ponosić finansowe konsekwencje” – frustrację wyraził Łukaszewicz. A może zredukowane wynagrodzenie posłów to ich nowy sposób protestu?…
Według przepisów, poseł, który nie usprawiedliwi swoich nieobecności, może liczyć na obniżenie diety o 1/30 za każdy dzień. W tej sytuacji, czy parlamentarzyści piastujący wysokie funkcje rzeczywiście są zaangażowani w swoją pracę, czy może wolą unikać niewygodnych tematów?
Obserwując te zjawiska, można zadać sobie pytanie, czy władza legislacyjna nie powinna wprowadzić bardziej rygorystycznych zasad dotyczących obecności w Sejmie i komisjach. Polityka to przecież odpowiedzialność, a nie tylko zaszczyty i uposażenia.
Źródło/foto: Onet.pl Rafał Guz / PAP